foto: mat. pras.
Warszawskiego rapera pytamy m.in. o dwie ubiegłoroczne EP-ki, nadchodzące gościnne zwrotki, kontynuację „Dużych rzeczy” z Rasmentalismem, płytę z Electro-Acoustic Beat Session i kolejną solówkę.
Choć w ubiegłym roku W.E.N.A. nie wydał żadnego longplaya, o warszawskim raperze i tak było całkiem głośno. Najpierw na wiosnę zaprezentował EP-kę „Monochromy” nagraną z zaprzyjaźnionym producentem Quizem. Z kolei tuż przed końcem roku do sieci trafiło „Złe towarzystwo”, owoc pięciodniowej sesji nagraniowej z Sariusem i duetem Voskovy.
– Nie lubię szufladkowania, ale „Monochromy” były trochę trueschoolowe. To brudny, warszawski materiał – opowiada Wudoe w rozmowie z CGM.pl. Krążek z Quizem, mimo że nawiązywał klimatem do podziemnego albumu warszawiaka, „Wyższego dobra” (2007), nie był ukłonem w stronę starszych fanów. – Nie pracuję w ten sposób, by zrobić komuś dobrze. Wiem, że były podobieństwa do mojej pierwszej płyty, ale to dobrze. Znaczy to, że nadal mam w sobie ogień debiutanta – dodaje.
Choć „Monochromy” zostały bardzo dobrze przyjęte, W.E.N.A. przyznaje, że odległość dzieląca Warszawę i Wrocław – miasto, w którym obecnie mieszka – może być przeszkodą w kontynuacji projektu. Spośród dwóch ubiegłorocznych wydawnictw bardziej prawdopodobna jest kontynuacja „Złego towarzystwa”. – Sarius często bywa we Wrocławiu, a Voskovy mają dużo gotowych bitów – mówi raper.
Nie oznacza to, że etap „Monochromów” jest już zamknięty. Z okazji rocznicy wydania fizycznej wersji krążka (11 maja) duet przygotowuje „potężną niespodziankę”. Warto pilnować tej daty, przyznaje Wudoe.
Wolność i niezależność
Ostatnie wydawnictwa Wudoe powstają na ogół w ścisłym gronie współpracowników. Wystarczy spojrzeć tylko na to, kto produkował ostatnie płyty artysty. „Nowa ziemia” (2013) powstała w całości pod okiem Stony. „Monochromy” to wspomniany już Quiz. „Złe towarzystwo” – Voskovy.
– Wreszcie mogę robić muzykę tak, jak chcę, a nie tak, jak muszę – wyjaśnia raper. – Dopiero wtedy współpraca wiąże się z czymś więcej niż tylko pobraniem bitu z maila, posiedzeniem trzy godziny nad tekstem, pójściem do studia i nagraniem go. Dla mnie muzyka to ludzie, relacje. Chcę zostawiać tę chemię na śladach.
Jako przykład W.E.N.A. podaje „Złe towarzystwo”: – Bitów, które wjechały do studia, nie znałem nawet dnia wcześniej. Z dziesięciu podkładów zrobiliśmy selekcję i wybraliśmy pięć nam najbliższych. Lubię tak pracować, na gorąco.
Taki etos pracy wymaga jednak skupienia i cierpliwości, cech niekoniecznie pożądanych na rynku muzycznym. Wenie nie przeszkadza jednak to, że znalazł się na uboczu sceny. – Nie wydaję płyt co roku i to mi odpowiada. Czuję się niezależny i nie mam żadnej presji – tłumaczy.
Raperowi odpowiada także to, że wśród jego słuchaczy jest wielu młodszych odbiorców. Taka sytuacja wydaje mu się w pełni naturalna: – Kto z moich rówieśników słucha dziś rapu? To muzyka pewnego okresu, pewnego buntu. Jednocześnie wiem, że rap stał się globalny i jego buntowniczy rys się trochę zamazuje. A to, że słuchają mnie młodsi, świadczy tylko o tym, że mają coś w głowach. Moje nagrania są przygotowywane z jakimś zamysłem. uważam, żeam coś do powiedzenia ludziom.
Czas na kolejną solówkę
Płyty z Quizem oraz Sariusem i Voskovymi to nie jedyne krążki, na których W.E.N.A. widnieje jako współtwórca. Jedną z najgłośniejszych kooperacji warszawskiego MC były „Duże rzeczy” (2009), wspólny album z Rasmentalismem. Gdy pytamy Wudoe o kontynuację tego wydawnictwa, on nie ukrywa, że bardzo chciałby, by do niej doszło.
– Myślę, że byłby to zajebisty pomysł – przyznaje. – Jest to realne, ale potrzeba ruchu ze strony chłopaków. Bardzo dobrze wspominam czas, gdy pracowaliśmy nad „Dużymi Rzeczami”. Wiem, że świetnie się z Arkiem [Rasem – red.] uzupełniamy, zarówno w studiu, jak i na scenie. Co prawda Rasmentalism poszedł w swoją stronę stylistyczną, nieco różną od mojej, ale jestem pewien, że nasza współpraca nadal by się kleiła.
To jednak tylko deklaracje. Póki co W.E.N.A. koncentruje się na i pracy nad solową płytą i występach gościnnych. Tych drugich nie będzie za dużo, ponieważ Wudoe – jak sam przyznaje – jest wybredny, jeśli chodzi o dobór współpracowników. Ostatnio mogliśmy usłyszeć jego utwór, który wejdzie na płytę producencką Oera („Klucze do miasta”). Bardzo możliwe też, że światło dzienne ujrzy nagrany niedawno duet z TDF’em. Utwór trafi albo na kolejną album Granieckiego, albo na solówkę Wudoe.
O solowym materiale nie wiadomo na razie zbyt wiele. Pewne jest jedno – na krążek trafi część podkładów, które pierwotnie miały się znaleźć na albumie Weny i zespołu Electro-Acoustic Beat Sessions. O tym projekcie było swojego czasu głośno. Półtora roku temu ukazał się nawet krótki film dokumentalny poświęcony pracy nad płytą.
– Sytuacja z albumem z E.A.B.S. zmienia się bardzo często. Mamy podkłady, nie wszystkie jednak przetrwały próbę czasu, moje wewnętrzne poszukiwania muzyczne idą w różnych kierunkach. Poza tym praca z 7 osobami nad jednym projektem jest bardzo czasochłonna.. Pracuję jednak nad swoim solo i tam część tej muzyki się znajdzie. Po prostu zmieniłem koncepcję działania – tłumaczy W.E.N.A..
Gotowych jest już sześć-siedem utworów. Jak zdradza raper, na płycie – wzorem jego starszych solówek („Wyższe dobro”, „Dalekie zbliżenia”) – znajdą się podkłady różnych producentów. Planowana premiera? – Prawdopodobnie w tym roku – zapowiada Wudoe.