fot. mat. pras.
Kiedy w 2004 roku Kanye West debiutował albumem „The College Dropout”, uplasował się z nim na drugiej pozycji listy Billboardu. Od tamtej pory każdy jego kolejny solowy krążek – począwszy od „Late Registration”, a na „Dondzie” skończywszy, docierał na sam szczyt zestawienia. „Donda 2” nie tylko je została liderem listy bestsellerów, ale też w ogóle nie trafiła na Billboard TOP 200. Wszystko przez niecodzienną formę dystrybucji.
Kanye zdecydował, że „Donda 2” będzie dostępna jedynie na sprzedawanym przez niego Stem Playerze. Wydawnictwo nie trafiło na platformy streamingowe, nie ma go także – przynajmniniej na razie – na fizycznych nośnikach. Konsekwencją pominięcia głównych kanałów dystrybucji musiało być to, że „Donda 2” nie trafi na listy sprzedaży, ponieważ zweryfikowanie danych o sprzedaży i odsłuchach zwyczajnie jest niemożliwe.
Czy West przejął się przerwaniem imponującej passy? Przeciwnie, raper jest dumny z tego, że udało mu się pokonać system w postaci branży muzycznej.
– To nasza wielka wygrana. Nie można nas już policzyć i osądzić. Wygraliśmy, wygraliśmy, wygraliśmy. Tworzymy własne systemy i ustalamy własne wartości – skomentował Kanye
Słyszeliście „Dondę 2”?Artysta zdradził, co sądzi na ten temat.