Nikt chyba nie wątpi w to, że Diddy ma kłopoty. Nie brakuje ludzi, którzy chcą wpędzić go w jeszcze większe tarapaty, a przy okazji niemało na tym zarobić.
TMZ poinformowało, że Thalia Graves, która oskarża Diddy’ego o gwałt, którego raper miał się rzekomo dopuścić w 2001 r., próbowała przekupić swojego byłego już chłopaka, by zeznawał na jej korzyść. Graves sugeruje, że przed ponad 20 laty padła ofiarą aktu przemocy seksualnej, której mieli się na niej dopuścić Sean Combs oraz szef jego ochrony Joseph Sherman. Kobieta twierdzi, że spotykała się wówczas z jednym z pracowników rapera, który widział nagranie z tego incydentu.
SPRAWDŹ TAKŻE: Justin Bieber przeszedł przez piekło u Diddy’ego
Problem w tym, że TMZ dotarło do ubiegłorocznej wymiany SMS-ów pomiędzy Thalią i jej byłym. Kobieta proponowała mu 3 mln dolarów w zamian za poświadczenie jej wersji wydarzeń. „On ma pieniądze” – pisała o Diddym Graves, ostrząc sobie zęby na część fortuny rapera. Mężczyzna twierdzi, że zablokował oskarżycielkę Diddy’ego, tymczasem jej prawnik przekonuje, że to „próba zdyskredytowania i upokorzenia jego klientki”. Adwokat zapewnia, że kobieta będzie w stanie dowieść swoich racji w sądzie.
