fot. Karol Makurat / @tarakum_photography
Doja Cat ma burzliwą relację ze swoimi fanami. Raperce zdarzało się w przeszłości kłócić z nimi w mediach społecznościowych, narzekając m.in. na beznadziejną jej zdaniem nazwę fandomu.
– Moi fani nie określają siebie takim g**em. Jeśli sama siebie nazywasz „Kitten” albo „Kittenz”, to znaczy, że czas już odłożyć ten telefon, znaleźć pracę i pomóc swoim rodzicom w domu – stwierdziła w 2023 r. gwiazda.
Doja Cat grzmi w mediach społecznościowych
Teraz w centrum uwagi znalazło się kolejne spięcie raperki i jej słuchaczy, właściwie jednego słuchacza, a do tego popularnego tiktokera. Pablo Tamayo spotkał Doję w barze. Jest jej fanem, więc poczuł, że wygrał los na loterii. Mężczyzna zdjął koszulkę własnej marki odzieżowej i podarował gwieździe. Doja zdawała się cieszyć z niecodziennego prezentu, kiedy Pablo ją przytulił, nie wyglądała na niezadowoloną.
Kiedy twórca opublikował wideo ze spotkania z artystką, Doja wściekła się i zmieszała jego i jego koszulkę z błotem.
– Wywaliłam ten śmierdzący t-shirt. To że się do ciebie uśmiecham, nie oznacza, że się z tobą zadaję. Nie dotykaj mnie i nie obmacuj, skoro w ogóle mnie nie znasz. Myślę, że powinnam bronić się od razu. On nawet nie znał mojego imienia, a dotykał mnie i całował moją twarz – skomentowała.
Raperka niedługo po publikacji usunęła wpisy. Pablo zdążył je jednak zobaczyć i odniósł się do nich. – Jeśli byłem przesadnie miły, biorę to na siebie. Jestem gejem, nigdy nie chciałbym, żeby czuła się niekomfortowo. Ona jest ikoną – stwierdził.
@thisisntpablo Love you @Doja Cat ♬ original sound – Pablo Tamayo