Dave Grohl nie pała sympatią do Donalda Trumpa i wielokrotnie mówił o tym publicznie. Teraz poruszył temat innego prezydenta, który był z ramienia Partii Republikańskiej. Założyciel Foo Fighters opowiedział w najnowszym wywiadzie dla „The Independent” o wiecu oraz koncercie przeciwko Ronaldowi Reaganowi, w którym brał udział. Manifestacja „Rock Against Reagan” odbyła się w latach 80 ubiegłego wieku, a w jej trakcie wystąpiły m.in. takie zespoły jak Dead Kennedys czy Bad Brains. Grohl wspomina, że koncert odbył się niedaleko Mauzoleum Abrahama Lincolna.
Koncerty odbywały się 4 lipca. Setki tysięcy ludzi przychodziło oglądać pokaz fajerwerków, a w środku tego odbywał się punkowy koncert z takimi kapelami jak Dead Kennedys czy Bad Brains – wspomina Grohl – Wokół pojawiła się policja konna z pałkami w dłoniach. To było szalone! Zostałem wtedy podbity przez policjantów i rednecków. Uważam jednak, że musiałem tam być, zwłaszcza, że kraj był tłamszony przez konserwatywny reżim Reagana – dodaje.
Pandemia pokrzyżowała plany Foo Fighters na 2020 rok. Grupa miała świętować 25-lecie trasą koncertową po miastach, które odwiedziła w trakcie pierwszego tournee w 1995, planowała również wydanie nowego albumu „Medicine At Midnight”. Finalnie album trafi na rynek 5 lutego, tymczasem my dostaliśmy trzeci singiel zatytułowany „Waiting On A War”.
Obok albumu Foos szykują dla fanów szereg innych niespodzianek. W mijającym tygodniu zespół zapowiedział wypuszczenie na rynek sygnowanych przed siebie butów przygotowanych wspólnie z marką Vans, ponadto zespół szykuje się do premiery sake HANSHO (Midnight), będącego owocem kooperacji z japońską firmą TATENOKAWA.
