Foto: @piotr_tarasewicz / @cgm.pl
Po interwencji Zicha, producenta kawałka „Mam wyj***e”, z którego bit Bedoes wykorzystał w dissie „Helikopter w ogniu”, zgłosił do YouTube’a roszczenie o naruszeniu praw autorskich, przez co kawałek zniknął z platformy. Część słuchaczy była przekonana, że interwencja Zicha była inspirowana przez członków Firmy.
– Firma nic nie zablokowała, nie wykonywaliśmy żadnych ruchów w tym kierunku – powiedział w rozmowie z Mateuszem Natali z Popkillera Bosski.
„Zich nie jest fanem Bedoesa”
– Jeśli chodzi o moje wrażenie to można patrzeć na tę sytuację z dwóch stron – rozumiem argument, że jest to hołd dla Firmy i miło mi z tego względu, ale rozumiem też argumenty Zicha. Zich jako producent „Mam wy***ane” zablokował ten diss sam z siebie – nie jest fanem Bedoesa, ale przede wszystkim nie podobało mu się użycie tego motywu bez zapytania, bez informacji i w numerze, który atakuje innego artystę. Zich podjął taką decyzję, więc oczywiście muszę ją wesprzeć, ale nie wykonywałem żadnego ruchu i prosiłbym media o to, by nie manipulowały i nie pisały o tym, że Firma coś blokuje – dodał raper.
Bosski przyznaje, że choć „Bedoes jest dla niego osobą neutralną”, to „zna Patokalipsę i nie chce mieszać się w atak na innych artystów z Krakowa”.
Czy „Helikopter w ogniu” wróci na YouTube w innej wersji?