Bonson: „Moda na nowe rzeczy mija”

"Klasyczny rap zawsze pozostanie".


2016.10.25

opublikował:

Bonson: „Moda na nowe rzeczy mija”

Na nowej płycie Bonsona „Znany i lubiany” znalazło się sporo przytyków do młodych przedstawicieli hiphopowej sceny. Nasłuchałem się już od ludzi, że nawijam tylko o tym. Kiedyś nawijałem tylko o ćpaniu, potem nawijałem o czymś innym tylko, a teraz tylko o tym, jacy raperzy są chujowi. Zdaniem ludzi nawijam tylko o jednym, więc ok, umówmy się, że tak jest – śmieje się z opinii na swój temat Bonson. Artysta jest gościem cyklu „6:45 Ekstra” Macieja Dobkowicza, gdzie tłumaczy, jaki jest jego stosunek do tzw. nowej szkoły rapu. Jesteśmy już trochę dziadami, wychowałem się na innym rapie. Rozumiem, że to są inne czasy, że oni mają inne wzorce. Nawet w Stanach ten rap inaczej wygląda. Ja wychowałem się na Pezecie, Grammatiku i Eisie i ja to tak widzę. Mam do tego oldschoolowe podejście i dla mnie nie ma rapu bez emocji – mówi artysta.

„Znany i lubiany” powstawał na przestrzeni dwóch lat, raper przyznaje, że zajęcia związane z narodzinami córki oraz chwilowy brak weny spowodowały, że na pewien czas odłożył materiał na bok, stąd dziś inaczej patrzy na pewne rzeczy, o których nawija na krążku. Nie podobało mi się wtedy. Wiesz, mijają miesiące i mam to coraz bardziej w dupie. Już ochłonąłem, niech sobie robią, niech sobie żyją. Już się na ten temat wygadałem – śmieje się raper, po czym przyznaje: To już mija, ludziom już się nie chce tego (newschoolu – przyp. red.) słuchać. Jakbym wydał płytę dwa lata temu, kiedy ją nagrywałem, to wszyscy wiedzieliby, o co mi chodzi. Ale że wydałem to po dwóch latach, to wszyscy łapią się za głowy. Teraz to wszystko mija. A klasyczny rap zawsze pozostanie. Co by nie wymyślili nowego, zawsze będzie miejsce dla normalnego rapu z emocjami.

 

Artysta przyznaje, że wśród młodych graczy znajduje takich, których docenia. Jako przykłady podaje Adiego Nowaka i KPSN-a, o którym mówi: On rapuje właśnie tak, jak ja lubię. Są emocje, jest dobra „kurwa”, dobry „chuj” rzucony porządnie, siarczyście. To o to chodzi, a nie te gejozy, co wychodzą ubrani jakby szli na balet i odpierdalali „Jezioro łabędzie” – wyjaśnia.

„6:45” to nie tylko wywiad, ale też krótkie wideo zatytułowane „To czy to”, w którym goście zostają postawieni przed wyborem spomiędzy dwóch rzeczy. „To czy to” z Bonsonem znajdziecie poniżej.

Polecane