Billy Corgan wspomina pożegnalny koncert Black Sabbath
Billy Corgan, lider zespołu Smashing Pumpkins, zabrał głos w sprawie śmierci Ozzy’ego Osbourne’a, wspominając swoje spotkanie z nim podczas ostatniego koncertu Black Sabbath w Birmingham. Jak podkreślił, duch Ozzy’ego był wówczas pełen energii, a nic nie wskazywało, że to mogą być jego ostatnie chwile na scenie.
Poruszające wspomnienie ze stadionu
Corgan uczestniczył w próbie dźwięku tuż przed oficjalnym koncertem. Gdy Ozzy zobaczył go na pustym stadionie, podniósł rękę w geście pokoju. Dla Corgana była to niezwykle emocjonalna chwila, którą opisał jako „magiczny sen”. Lider Smashing Pumpkins dodał, że poczuł wtedy prawdziwą więź duchową.
„Ozzy był duchem nie do zdarcia”
W rozmowie radiowej Corgan wyznał:
„Nie widziałem w jego duchu nic, co mówiłoby, że zbliża się do końca życia. Był tak samo silny jak zawsze. To nie wyglądało jak pożegnanie”.
Muzyk zasugerował także, że trasa koncertowa mogła podtrzymywać Ozzy’ego przy życiu – dawała mu cel, radość i motywację.
Black Sabbath jako inspiracja dla Smashing Pumpkins
Corgan wrócił też wspomnieniami do młodości, gdy pierwszy raz usłyszał album „Master of Reality”. Ozzy Osbourne i Tony Iommi mieli ogromny wpływ na jego muzyczną drogę. Lider Smashing Pumpkins przyznał, że Black Sabbath zmienił jego sposób myślenia o brzmieniu i otworzył drzwi do tworzenia cięższej muzyki.