fot. kadr z wideo
Kultowy album Mobbyn skończył wczoraj siedem lat. W piątek ukazała się poszerzona wersja solowego wydawnictwa Belmondawga „Hustle As Usual EP+”, wydawałoby się więc, że twórca jest w dobrej formie. Tymczasem w nocy Belmondo prowadził na Instagramie relacje live z – jak chyba pierwotnie założył – ostatnich chwil swojego życia. Poniżej zapis jednego z jego nocnych live’ów, zakończonego interwencją policji. Belmondziak modli się na nim, potem zrezygnowany mówi, że „będzie, co ma być”, następnie dziękuje za to, „jaka Gdynia była kiedyś, za deskorolkę”.
– I tak chciałem popełniać honorowe sam****two. Nie ma się co bać po prostu. Jest coś takiego jak odpowiedzialność. Trzeba uważać na to, w co wpie***ala świat. Trzeba być uważnym i nie być takim idiotą, jakim ja byłem przez większość życia – stwierdza.
Po kilku minutach Młody G siada na ławce na peronie kolejowym i stwierdza, że „zostanie na tym świecie i cały swój potencjał przeznaczy na rozwój Gdyni”. Chwilę później słyszymy jego rozmowę z napotkanymi mężczyznami. Belmondo jest przekonany, że ci chcą zrobić mu krzywdę, ale panowie deklarują, że „mogą najwyżej dać mu piwo”, po czym proponują, żeby „przyszedł do nich, zamiast żegnać się z życiem”. – Jest mi przykro, że tak zrujnowałem swoje życie. Może na to zasłużyłem. Ignorancją, brakiem szacunku do rodziny – stwierdza w którymś momencie Belmondawg. Następnie widząc, że jeden z mężczyzn, którzy z nim rozmawiali, idzie w jego stronę, raper zaczyna uciekać, ale szybko natrafia na policjantów. Funkcjonariusze wzywają pogotowie i zatrzymują artystę.
Co stanie się dalej z Młodym G? Czy fakt iż tym razem jego wypad „na miasto” zakończył się spotkaniem z policją, sprawi, że twórca otrzyma pomoc, której bez żadnych wątpliwości potrzebuje?