1 NA 1: Artur Rawicz vs Krzysztof Napiórkowski

"Dzisiejsze teksty często są pozbawione jakiegokolwiek sensu".

2017.03.13

opublikował:


1 NA 1: Artur Rawicz vs Krzysztof Napiórkowski

foto: P. Tarasewicz

Pretekstem do naszego spotkania z Krzysztofem Napiórkowskim była płyta „10 x Twardowski”, na której wspólnie z Anną Marią Jopek i Adamem Strugiem sięgnęli po wiersze ks. Jana Twardowskiego. Wychodząc od tekstów ks. Jana Twardowskiego doszliśmy do kwestii dzisiejszej kondycji tekstu w muzyce. Artysta zauważa, że zawód tekściarza może nie tyle się zdewaluował, co na pewno stracił na znaczeniu. – Przed wojną były specjalne osoby, które nic innego nie robiły, tylko pisały teksty. I często były to osoby wybitne, takie jak chociażby Gałczyński czy Tuwim. Te teksty przetrwały i po dziś dzień są znakomite – mówi nasz rozmówca. – Dzisiaj jest tak, że wokalista często sam sobie pisze teksty. Nastała taka moda lat 80., żeby przekazywać swoje własne emocje. Co z tego wyszło, to wiemy – często są to teksty pozbawione jakiegokolwiek sensu – dodaje.

Zdaniem naszego gościa za taki stan rzeczy odpowiada powszechna „amerykanizacja kultury”. – Do amerykańskich, anglosaskich melodii często dopasowywane są polskie teksty i połączenie tych elementów wygląda tak sobie – przyznaje Krzysztof Napiórkowski.

O powodach, dla których zdecydował się nagrać album „10 x Twardowski”, artysta mówi: – Miałem taką potrzebę, żeby napisać płytę głęboko poetycką ze względu na kryzys tego pięknego tekstu w piosence. I kiedy pojawiła się propozycja w związku z tym, że był jubileusz dziesięciolecia śmierci ks. Jana Twardowskiego i stulecie urodzin, to po przeczytaniu tych wierszy stwierdziłem, że to jest tak niesamowicie piękny język, taka esencja, coś czego w dzisiejszej piosence nie ma, brak jakiegokolwiek banału. Język niesamowicie prosty, ale silny wyraz. Nie mogłem się oprzeć, żeby takiej płyty nie zrobić.

 

Więcej na temat albumu „10 x Twardowski” w poniższej rozmowie Artura Rawicza z Krzysztofem Napiórkowskim.

Polecane