foto: @piotr_tarasewicz / @cgm.pl
Waldek Kasta skomentował wczoraj na swoim Facebooku uroczystości obchodów 11 listopada:
– Tożsamość narodowa mierzona jedynie uczestnictwem w marszu przypomina nieco katolicką dewocję . W obu przypadkach przesadność bezrefleksyjnej rytualnej pobożności odbywa się na pokaz. Nie krytykuje, ostrzegam-idąc w zbiorowej hipnozie możesz nawet czuć wyjątkową podniosłość chwili uniesienia. Wciąż jednak podlegasz tym samym prawom psychologii tłumu. Ryzykujesz ślepy pęd, tratowanie paniką, przypadkowe”rozpoznanie” wrogiej bojówki oraz sprawiedliwie zabłąkaną cegłę wroga bądź prysznic od przyjaciela. Wszystko w dodatku starannie doprawione propagandą tak abyś ostatecznie nie był w stanie dociec komu byłeś wodą na młyn a kto instrumentalnie cię wykorzystał. Tym samym nie ważne o co walczysz, ważne w jakim kadrze i z czyim opisem zdjęcia cię ukarzą. Mi wystarczy pamięć uhonorowana jej symbolem – napisał Waldek. I trudno się z nim nie zgodzić…
