
fot. Klaudia Piekarska
Sarsa w swoim autorskim programie „Sarsa STORYTAJM” na antenie RMF FM podzieliła się szokującą historią z dzieciństwa. Artystka opowiedziała, jak o mały włos nie straciła palca przez… pierścionek z kiosku.
– Miałam chyba z 10 lat i kupiłam fajny pierścionek – wspomina Sarsa. – Byłam wtedy wielką fanką scenicznych stylizacji moich idolek z dzieciństwa, więc chciałam się do nich upodobnić – wyznała gwiazda na antenie RMF FM.
SPRAWDŹ TAKŻE: Fani na Super Bowl buczą na widok Taylor Swift i wiwatują na widok Trumpa
Z pomocą kombinerek z szuflady taty postanowiła dopasować pierścionek do swojego palca. Skończyło się to dramatycznie – Obcisnęłam go do tego stopnia, że po chwili już nie było widać pierścionka. Był tylko jeden wielki paluch – relacjonuje artystka. – Pomyślałam sobie wtedy: „Boże, czy ja jeszcze kiedykolwiek zagram na skrzypcach? Czy to będzie już amputacja”?
Sarsie pomógł brat, który uzbrojony w sekator do obcinania krzaków, uwolnił palec artystki. Operacja zakończyła się sukcesem, ale nie obyło się bez ofiar. – Przeciął trochę skóry, ale i ten metal puścił – mówi Sarsa. Na szczęście historia dobrze się zakończyła – Drodzy słuchacze, mam wszystkie 10 palców i dzięki temu mogę komponować dla Was.