fot. kadr z wideo
W ubiegłym tygodniu ruszyła przedsprzedaż nowej płyty Sariusa, dziś przyszła pora na pierwszy singiel i klip. W sieci pojawiło się wideo towarzyszące wyprodukowanemu przez @atutowego kawałkowi „Biały lew”. Sam utwór od północy jest dostępny na platformach streamingowych.
– Tytułowe unikatowe zwierzę, tak jak i sam artysta, przebyło długą, krętą i znajdującą się na uboczu drogę. Drogę, której kierunek wyznaczany był poprzez indywidualne podejście do świata i otaczających go ludzi. Drogę, której śladów próżno poszukiwać – czytamy w informacji prasowej towarzyszącej premierze teledysku.
„Biały lew” znajdzie się na szykowanej na czerwiec płycie „Antihype 2”. Wydawnictwo możecie już zamówić na antihype.pl. Edycja specjalna została wzbogacona o dwa dodatkowe numery, wlepki, breloczek, zapałki, naszywkę oraz plakat. Premiera płyty w czerwcu.
2020 był pierwszym rokiem bez nowego wydawnictwa Sariusa. Niewykluczone, że artysta miał plany, by dać fanom premierowy materiał, ale na przeszkodzie stanął kryzys twórczy, o którym raper informował niedawno.
– Czasami jest tak, że uderzamy głową w sufit. Po czasie uważam, że jest to równie niebezpieczna sytuacja co uderzyć o dno, choć wiadomo – porównując je obie z autopsji – znacznie mniej bolesna. I czasami jest tak, że nie da się już nauczyć rapować szybciej czy śpiewać lepiej (bo fachowym piosenkarzem czy śpiewakiem operowym nie zostaniesz w cztery lata) i nawet kupienie bitu z USA czy gościnnej zwrotki od kogoś mówiącego w innym języku to. też. nie. to.
Cała ta droga to nieustanny proces przemian, tych na złe i na gorsze, i na lepsze, wszystko płynie, kto się zapiera – tonie i tak dalej i czasem aby porzucić swoją starą, za małą już – gorszą(!) skorupę, wejść muzycznie i lirycznie na wyższy pułap, nie wystarczy szlifowanie danego elementu z uporem rzemieślnika. Tak jak nigdy nie imponowały mi osiągnięcia pod tytułem „261528 słów na sekundę w rapowej piosence” – bo to wszystko to dla mnie po prostu coś więcej, coś co łączę z drogą mojego życia, to jest dla mnie właśnie bardziej kwestia życia, bardziej strzelanie z łuku w lesie by przeżyć w walce o to by pozostać wolnym, niż strzelanie z łuku do baloników na festynie dla poklasku gawiedzi, tego się nie da wyuczyć temu się trzeba oddać i mówię tu w mojej opinii o tworzeniu każdej muzyki tej do melanżu też – pisał częstochowianin.