fot. fb.com / Arkadiusz Wiśniewski
Kolejny raz iskrzy na linii Telewizja Polska – Arkadiusz Wiśniewski. W 2017 konflikt prezydenta Opola omal nie doprowadził do odwołania imprezy (finalnie przeniesiono ją wówczas na wrzesień), teraz atmosfera znów się zagęszcza, co stawia imprezę pod znakiem zapytania.
Ostatnie dni przyniosły smutne wieści o samobójczej śmierci syna posłanki PO. Chłopak był ofiarą napaści seksualnej pedofila, a kiedy najpierw Radio Szczecin, a następnie TVP udostępniły dane umożliwiające jego identyfikację, spotkało go zjawisko wtórnej wiktymizacji, co pchnęło młodego człowieka do odebrania sobie życia.
– Bojkot szczujni! Jestem za i apeluję o to m. in. do opolskich polityków opozycji, którzy chętnie pojawiają się w redakcji na ul. Szpitalnej (to tam mieści się siedziba opolskiego oddziału TVP – przyp. red.). Ja nie chodzę tam od lat i spokojnie mogę dziś spojrzeć w lustro. To nie pierwszy raz, kiedy widzimy, że media rządowe szczują na niewinnych ludzi – apeluje Wiśniewski.
Czy tak otwarty atak na Telewizję Polską rodzi obawy o to, że sześćdziesiąta edycja KFPP w Opolu się nie odbędzie? TVP zapewnia, że „mimo pohukiwań lokalnych polityków” impreza nie jest zagrożona. To właśnie telewizja odpowiada za jej organizację, wynajmując amfiteatr od miasta. Sam prezydent przekonuje, że jeśli tylko PiS przegra jesienne wybory, on sam nie będzie miał nic przeciwko, by impreza nadal była organizowana w jego mieście. Tyle tylko, że tegoroczny festiwal ma się odbyć w czerwcu, kilka miesięcy przed wyborami. Arkadiusz Wiśniewski podkreśla, że jego apel o bojkot dotyczy polityków i sugeruje, by oddzielać publicystyczną część przekazu TVP od rozrywkowej.
