fot. P. Tarasewicz
Przedwczesna śmierć Tomasza Chady poruszyła całą scenę. W piątek do kin trafił film „Proceder”, którego twórcy przybliżają burzliwą historię życia warszawskiego rapera. Przy okazji warszawskiej premiery produkcji Popek podzielił się krótkim wspomnieniem Chady.
– Nasze drogi życiowe przecięły się raz, gdzieś tam w trasie koncertowej. To było jeszcze za czasów, kiedy byliśmy dzieciakami. Później nie widzieliśmy się, a ja wyprowadziłem się do Anglii. Przyszedłem tutaj po to, aby złożyć hołd temu chłopakowi. Obejrzeć jego kawałek historii. Wiem, że był prawdziwy w tym, co robił, był chłopakiem z ulicy. No i nie powiodło mu się w życiu, tyle wiem – powiedział reporterowi Faktu Popek.
W krótkiej rozmowie artysta przyznał, że liczy na to, iż „Proceder” spełni misję edukacyjną i skłoni ludzi ze środowiska hip-hopowego do zastanowienia się nad swoim życiem.
– Mam nadzieję, że ludzie zaczną się zastanawiać nad swoim życiem na tym przykładzie, na błędach Chady. Żeby nie skakać w ogień z samym sobą. To nie pierwszy i nie ostatni taki przypadek. Ja sobie źle nie życzę, ale też mam diabły za uszami, które proszą mnie o to, żebym zrobił sobie krzywdę. Jeden wielki emocjonalny rollercoaster – skomentował niepokojąco artysta.