Podczas wywiadu dla nadawanego w ESKA TV programu „Raptime Live” DJ Kostek zapytał Piha o powody, dla których aktywny od ponad 15 lat raper stosunkowo późno stał się powszechnie rozpoznawalnym artystą. Jak nie Kozak (Krzysztof, założyciel labelu R.R.X. – przyp. red.), to Camey (Camey Studio – wytwórnia należąca do Macieja Sierakowskiego), potem kontrakty z majorsami, dystrybucja kulawa. Te płyty gdzieś tam ginęły na półkach Empików, albo w ogóle się na nich nie pokazywały – wskazuje przyczyny takiego stanu rzeczy Pih. Zawsze ktoś za mnie działał, nie trzymałem ręki na wszystkim, co dotyczyło mojej muzyki. Po tym jak odszedłem od Cameya, to nabrało innego biegu. W okresie „Kwiatów zła” (album ukazał się w 2008 roku) rozkręcaliśmy Step Records. To były początki wytwórni. Oddzieliłem krechą to co było wcześniej i usamodzielniłem się.
Pih nie ma jednak pretensji do swoich wcześniejszych wydawców. Mam z nimi dobry kontakt. Z Maćkiem (Cameyem Sierakowskim) rozmawiałem dość dawno, ale za każdym razem są to serdeczne rozmowy. O Krzysztofie Kozaku Pih mówi natomiast tak: Ten człowiek miał wizję. Gdzieś tam mu to umknęło przez te wszystkie melanże, tryb życia.
W rozmowie z DJ-em Kostkiem Pih mówi także o pracy nad nową płytą. Raper pracuje obecnie nad albumem zatytułowanym roboczo „Kino nocne”. Krążek ma się ukazać jeszcze w tym roku. Pih przyznał, że ma sporo materiału, który z różnych powodów nie zmieścił się na trzy części „Dowodu rzeczowego”. Raper obiecał stopniowo udostępniać niewykorzystane utwory w sieci.
Całą wywiad dla programu „Raptime Live” zobaczycie poniżej.
