We wrześniu na rynku pojawił się nowy album Nelly Furtado „7”. Wydawnictwo nie załapało się na listę Billboardu, ale zebrało pozytywne recenzje, więc fani, którzy czekali na ten materiał, raczej nie mieli powodów do narzekań.
W koncertowym kalendarzu Nelly nie ma trasy koncertowej, promującej ubiegłoroczny materiał. Są w nim za to pojedyncze występy, w tym ten zaplanowany na 14 sierpnia w Poznaniu w ramach Bittersweet Festivalu.
Póki co artystka jest jednak w domu i pozując przed lustrem w bikini dzieli się z fanami refleksją na temat swojego ciała.
SPRAWDŹ TAKŻE: Oto dziesięć najbardziej dochodowych tras koncertowych 2024 roku
– Nigdy nie miałam żadnych operacji twarzy ani ciała, ani powiększania. Niedawno zrobiłam tylko licówki na górnym rzędzie zębów. Nie miałam zastrzyków w twarz ani w usta, żadnych wypełniaczy żadnego rodzaju – napisała gwiazda.
– Na tych zdjęciach nie mam makijażu i nie ma na nich żadnej edycji ani filtrów, ale mam opaleniznę natryskową. Mam pajączki i przypominają mi moją mamę, ciocie i życie, więc myślę, że dlatego do tej pory się z nimi nie rozstałam – wyjaśniła.
Wyświetl ten post na Instagramie
