fot. P. Tarasewicz
W Polsce nadal obowiązują restrykcje, uniemożliwiające artystom występowanie przed żywą publicznością. Niektórzy zdecydowali się przenieść aktywność koncertową do sieci, inni czekają na poluzowanie obostrzeń i możliwość powrotu na scenę. Są jednak na świecie miejsca, w których można występować bez przeszkód i co ważne – gdzie docierają także artyści z Polski. Mieszkający obecnie na Zanzibarze były dziennikarz Canal+ Sport Żelisław Żyżyński opublikował na swoim twitterowym profilu krótkie nagranie z koncertu, który Mezo i Ewa Jach dali w minioną sobotę w Jambiani. U Żelińskiego możemy zobaczyć krótki fragment piosenki „Sacrum”. Znacznie dłuższe nagranie zawierające remix utworu „Aniele” pojawiło się na instagramowym profilu Mezo.
– Grałem już dla Polaków 🎶🎤w wielu miejscach na świecie, ale to będzie mój debiut na Zanzibarze 🌴☀️ Gramy charytatywnie na rzecz lokalnych dzieci – zapraszał na kilka godzin przed występem Mezo.
Fragmenty charytatywnego koncertu sprzed kilku dni zagranego przed tłumem widzów bez maseczek rodzą oczywiście masę pytań związanych z koronawirusem. „Na Zanzibarze zapomnieli o pandemii?” – zastanawiała się w poniedziałek redakcja Onetu, publikując tekst poświęcony podejściu mieszkańców Zanzibaru do pandemii i nazywając wyspę „ekstremalnie niebezpiecznym miejscem”.
– Jesteśmy zszokowani niskimi standardami zdrowia i bezpieczeństwa na Międzynarodowym Lotnisku Abeid Amani Karume. Władze kraju zdają się wypierać istnienie COVID-19. Lotnisko na Zanzibarze jest gorsze, niż mogliśmy sobie wyobrazić ze względu na całkowity brak protokołów bezpieczeństwa COVID-19 – alarmuje cytowany w tekście ekspert Skytrax Edward Plaisted.
„Z tego jednego miejsca na Ziemi, gdzie problemy przestają mieć znaczenie…”.
Kiedy ostatnio polski dał taki koncert i miał z tego taki fun, jak Mezo? pic.twitter.com/EiyoJUbxTv— Żelisław Żyżyński (@ZelekZyzynski) January 30, 2021
Wyświetl ten post na Instagramie.