fot. Karol Makurat / tarakum.pl
W mijającym tygodniu do sprzedaży trafił nowy numer Playboya, w którym Margaret opowiada m.in. o tym, dlaczego nie marzy już o wielkiej międzynarodowej karierze, a także o tym jak z czasem nauczyła się kontrolować swój wizerunek. Artystka zdradza także Annie Mierzejewskiej, że planuje wystąpić z Kościoła poprzez dokonanie aktu apostazji.
Zapytana o to, co zmieniłaby w Polsce, Margaret przyznaje:
– Zmieniłabym wiele rzeczy. Mam takie wspomnienie z okresu nastoletniego, gdy jeszcze regularnie byłam przymuszana do chodzenia do kościoła i co tydzień spowiadałam się z masturbacji. LL. Of course I did. Z perspektywy czasu przeraża mnie, jak bardzo poznawanie własnego ciała było i jest stygmatyzowane. Dlatego planuję w najbliższym czasie dokonać aktu apostazji.
W opublikowanym na Instagramie poście artystka wyjaśniła, dlaczego decyduje się na ten krok.
– Wychowanie seksualne dzieci i młodzieży jest bardzo ważne i mam nadzieję, że nowe pokolenie nie będzie musiało mierzyć się z wyrzutami sumienia podczas odkrywania swojej seksualności. Nie występuję z Kościóła z powodu żadnego konkretnego zdarzenia. Jestem osobą niewierzącą i za fair konsekwencję tego, uważam wypisanie się z grupy, do której już nie należę – wyjaśniła Margaret.
Kiedy jeden z fanów wytknął artystce, że wyrzekając się Boga, nie będzie miała się do kogo modlić, wokalistka odparła:
– Nie wierzę w Boga, więc się nie modlę. A jak umrę, to nie pójdę ani do piekła, ani do nieba, po prostu umrę. Cóż za wytchnienie.
Wyświetl ten post na Instagramie.