fot. mat. pras.
Po siedmiu latach batalii sądowej Lil Wayne może wreszcie odetchnąć z ulgą. Sąd w Nowym Jorku wydał wyrok w głośnej sprawie przeciwko jego byłemu prawnikowi, Ronowi Sweeneyowi, który domagał się wielomilionowych odszkodowań.
Wieloletni spór o prowizję
Sprawa sięga 2019 roku, kiedy to Ron Sweeney pozwał Lil Wayne’a, twierdząc, że przysługuje mu 10% prowizji z zysków rapera. Według prawnika, takie warunki miały wynikać z ustnej umowy między stronami. Problem w tym, że w branży muzycznej standardowa stawka dla doradców prawnych wynosi około 5%, więc Wayne uznał żądanie byłego współpracownika za bezzasadne.
Sweeney domagał się aż 20 milionów dolarów za rzekome umowy i projekty, które miał negocjować w imieniu rapera, w tym te dotyczące współpracy z wytwórnią Young Money oraz przejęcia praw autorskich do niektórych nagrań.
Sąd odrzuca roszczenia prawnika
14 października 2025 roku sędzia James D’Auguste orzekł, że ustna umowa między Lil Waynem a Ronem Sweeneyem jest nieważna, a więc prawnik nie ma prawa do 10% prowizji, o które walczył. Sąd jednak pozostawił mu możliwość ubiegania się o „rozsądne wynagrodzenie” za faktycznie wykonane usługi w czasie współpracy z raperem.
Lil Wayne odzyskuje spokój po latach
Dla Lil Wayne’a, który przez lata musiał mierzyć się z konsekwencjami finansowymi i medialnymi tego sporu, decyzja sądu to ogromne zwycięstwo. Raper od początku twierdził, że zapłacił swojemu byłemu prawnikowi więcej niż należało, a jego żądania są bezpodstawne.
Wyrok ten kończy jeden z najdłuższych i najbardziej skomplikowanych procesów w historii amerykańskiego przemysłu muzycznego, w który zaangażowane były miliony dolarów oraz wieloletnie relacje zawodowe.
Co dalej z Ronem Sweeneyem?
Choć Sweeney może jeszcze ubiegać się o pewną formę rekompensaty, jego szanse na uzyskanie dużych pieniędzy znacząco spadły. Prawnicy rapera zapowiadają, że będą walczyć o pełne zamknięcie sprawy, aby Lil Wayne mógł skupić się na muzyce i przyszłych projektach.