fot. mat. pras.
Na najbliższej gali Fame MMA Kubańczyk zmierzy się z Marcinem Malczyńskim w walce o pas w kategorii 84 kg. Artysta jest pewny siebie przed walką, co podkreśla w rozmowie z Marcinem Wrzoskiem i Łukaszem Zaborowskim. Goszcząc w The Champ & The Coach na Kanale Sportowym Kuba opowiedział także o tym, w jaki sposób pojawił się w ekipie Kamerzysty i Kruszwila, a także o powodach, dla których zakończył współpracę z gwiazdami YouTube’a.
Wiele osób poznały Kubę nie jako Kubańczyka, ale jako Ochroniarza towarzyszącego Kruszwilowi i Kamerzyście. Raper przyznaje, że łatka youtubera z czasem zaczęła go uwierać, ponieważ kładła się cieniem na jego muzyczną działalność. To właśnie muzyka i sport od początku były dla artysty priorytetami.
Sprawdź także: Kubańczyk przyznaje: „Kamerzysta dał mi szansę na ogromne pieniądze i zasięgi”
– Zaczęły się starty w K1, jeździliśmy na ligi, potem jakieś większe sukcesy w jakichś mistrzostwach regionu czy innych zawodach. Muzyka cały czas była, no i pojawił się ten YouTube. Zadzwonił do mnie Kamerzysta. Wcześniej grałem u nich w jednym odcinku za 150 złotych. Pojechałem sobie dorobić, stąd mnie pamiętali. Wiedzieli, że robię muzę, więc zadzwonił do mnie, dogadaliśmy się tak, że napiszę im płytę, zrobię im to jako ghost producent i nikt nie będzie o tym wiedział. Teraz można już o tym mówić, bo tak się to rozwinęło. Niefajna atmosfera się tam zrobiła. Mnie to trochę przerosło, że ludzie zamiast traktować mnie jako muzyka, zaczęli traktować mnie jako youtubera, więc odłączyłem się od tego tematu. W międzyczasie ludzie zaczęli zauważać moje stare numery, które publikowałem przed dołączeniem do nich. Udało mi się wcześniej zrobić jeden hit – „Lady Pank”, który miał tam dwa miliony wyświetleń – wspomina Kubańczyk.
Artysta nie żałuje współpracy z Kamerzystą i Kruszwilem. Raper nie ukrywa, że decydując się na nią miał konkretny cel.
– YouTube dał mi szersze pole do popisu, bo oni byli wtedy jednymi z najpopularniejszych twórców. Wiedziałem, co robię. Poszedłem tam, żeby zrobić delikatny zasięg. Wiedziałem, że chcę przekazywać moją muzykę dalej, do szerszego grona ludzi. W tych czasach każdy ma kolegę rapera i bardzo ciężko się przebić. Wiedziałem, że to jest moja jedyna szansa. No i faktycznie było tak, że oni dali mi trochę rozgłosu, przez to też zawalczyłem na Fame MMA. I tak to poszło – komentuje.