Justin Timberlake przyznał się do winy. Co z nagraniem z jego aresztowania?

Muzyk dogadał się z prokuratorami


2024.09.19

opublikował:

Justin Timberlake przyznał się do winy. Co z nagraniem z jego aresztowania?

fot. mat. pras.

Po trzech miesiącach kończy się sprawa Justina Timberlake’a, którego zatrzymano w Stanach za jazdę pod wpływem alkoholu. Artysta i jego prawnik początkowo zaprzeczali, jakoby Timberlake miał prowadzić pojazd w stanie upojenia. Adwokat Edward Burke Jr. Burke zarzucał policjantom „popełnienie licznych błędów” podczas zatrzymania, funkcjonariusze przekonywali natomiast, że artysta „wykazywał liczne oznaki nietrzeźwości, jak choćby chwianie się na nogach i skręcanie w niewłaściwą stronę”.

SPRAWDŹ TAKŻE: Diddy chce wyjść na wolność. Raper jest gotów zapłacić władzom gigantyczne pieniądze

Finalnie Timberlake przyznał się do innego zarzutu, co oznacza łagodniejsze konsekwencje dla niego. Sprawa zakończyła się ukaraniem Timberlake’a nie za jazdę po wpływem, ale za kierowanie pojazdem w stanie ograniczonej zdolności, wynikającej ze spożycia alkoholu. Justin będzie musiał zapłacić 500 dolarów grzywny, przepracować społecznie 25 godzin i wystąpić w kampanii przestrzegającej przed siadaniem za kółko po spożyciu alkoholu. Za to ostatnie zabrał się od razu, wygłaszając po wyjściu z sądu płomienne przemówienie.

– Zwracam się do wszystkich widzów i słuchaczy. Nawet jeśli wypijesz jednego drinka, nigdy nie siadaj za kierownicą samochodu. Jest wiele innych opcji – możecie zadzwonić po znajomego, pojechać Uberem. Jest tyle różnych aplikacji do podróżowania. (…) Popełniłem błąd, ale mam nadzieję, że osoby, które teraz to oglądają lub słuchają, wyciągną z tego wnioski. Ja już to zrobiłem. Tak jak powiedziałem – nawet jeden drink jest wystarczającym powodem, by nie siadać za kierownicą – powiedział Timberlake.

Co z nagraniem video z zatrzymania wokalisty?

Amerykański serwis internetowy TMZ, złożył wniosek do prokuratury, o udostępnienie nagrania z kamery na ciele policjanta, podczas zatrzymania muzyka. Zamiast otrzymać nagranie, Biuro Prokuratora Okręgowego hrabstwa Suffolk poinformowało ich, że nagranie nie zostanie udostępnione, ponieważ strony uzgodniły, że nie zobaczy go nikt poza prokuraturą i pracownikami gwiazdora. Wygląda więc na to, że opinia publiczna, nigdy nie zobaczy na własne oczy jak wyglądało zatrzymanie Justina. No chyba, że nakaz prokuratury zostanie kiedyś zniesiony.

 

 

Polecane

Share This