Justin Timberlake przekonuje, że był trzeźwy, a policja, że „nie był w stanie wykonywać poleceń”

Wyciek notatki policyjnej to przypadek czy próba dosadnego odniesienia się do słów prawnika artysty?


2024.08.07

opublikował:

Justin Timberlake przekonuje, że był trzeźwy, a policja, że „nie był w stanie wykonywać poleceń”

fot. mat. pras.

W połowie czerwca Justin Timberlake został zatrzymany w amerykańskim mieście Sag Harbor. Według relacji policji wokalista miał być pod wpływem alkoholu. Funkcjonariusze chcieli zbadać go alkomatem na miejscu, ale artysta odmówił. Timberlake trafił do aresztu, ale po wpłaceniu kaucji szybko go opuścił, co naturalnie nie zamknęło sprawy.

W miniony piątek odbyła się rozprawa Justina. Wokalista połączył się zdalnie z Belgii, na miejscu był natomiast jego adwokat Edward Burke Jr. Burke deklarował wcześniej, że będzie „bardzo żywiołowo bronił swojego klienta”, ale najwidoczniej przesadził, ponieważ sąd ukarał go „za próbę zatruwania sprawy jeszcze przed jej rozpoczęciem”. Prawnik utrzymuje, że jego klient nie był pod wpływem alkoholu, a policja popełniła „szereg błędów”. Sędzia póki co pozostaje niewzruszony na jego tłumaczenia, bowiem zdecydował o czasowym zawieszeniu prawa jazdy artysty. Dopóki Timberlake przebywa w Europie, to nie jest mu ono specjalnie potrzebne. Kolejna rozprawa 9 sierpnia, być może wtedy decyzja zostanie zmieniona.

SPRAWDŹ TAKŻE: Umarł Slim Shady, niech żyje Eminem? O tym, kto wkurzał ludzi tak, że wydawali na niego ostatnie pieniądze

Nowe światło na sprawę rzuca notatka policyjna, której treść opublikowało „Daily Mail”. Złośliwi podejrzewają, że mogło to być celowe działanie służb, które chciały publicznie uciszyć prawnika wokalisty. Z notatki wynika, że Timberlake „wykazywał liczne oznaki nietrzeźwości, jak choćby chwianie się na nogach i skręcanie w niewłaściwą stronę”. Artysta miał mieć także problemy z utrzymaniem równowagi, co sprawiło, że funkcjonariusz napisał, iż zatrzymany „nie był w stanie wykonywać poleceń”.

Polecane

Share This