„Epilog 5 minut” – Sarsa puentuje opowieść o Marcie

Artystka zamyka historię dokładnie rok po jej rozpoczęciu.


2023.12.27

opublikował:

„Epilog 5 minut” – Sarsa puentuje opowieść o Marcie

fot. Klaudia Piekarska

Dokładnie rok temu w sieci pojawił się tajemniczy „Prolog 5 minut” – melorecytowany i przejmujący manifest z wizualizacjami od Sarsy. Utwór otwierał nowy, alternatywny etap w twórczości artystki oraz zapowiadał jej pierwszy wydany przez wytwórnię Kayax album „*jestem marta”. Dwanaście miesięcy po premierze „Prolog 5 minut”, Sarsa stawia kropkę w tej osobistej opowieści i oddaje w ręce słuchaczy „Epilog 5 minut”.

Zamiarem artystki podczas tworzenia albumu „*jestem marta” było ukazanie prawdy o sobie, skrywanej przez lata pod artystycznym alter ego. Sarsa podzieliła materiał na rozdziały i nadała mu dramaturgię powieści – z punktem zwrotnym, kulminacyjnym oraz rozwiązaniem. Płytę promowały buntowniczy i postpunkowy „Balet” zaśpiewany w duecie ze Zdechłym Osą. Następnie w kwietniu ukazał się singiel „Ciasto” – energetyczny utwór opowiadający o potrzebie zrzucenia z siebie starych warstw. W czerwcu do sieci trafiła poruszająca ballada „Księżyc”, w której Marta zaprezentowała siebie w intymnej, kobiecej oraz szczerej do bólu wersji. Chwilę później wypuściła przebojowy, taneczny i letni utwór “Zuch Dziewczyna”, a tuż przed premierą płyty postanowiła odkryć wszystkie karty i zaprezentowała rozwiązanie całej narracji, czyli utwór „JPRDL”, w którym gościnnie wystąpił Piotr Rogucki. „Prolog 5 minut” i „Epilog 5 minut” stanowią klamrę kompozycyjną do całego albumu i ukazują drogę, jaką w tym czasie przeszła artystka.

„Epilog 5 minut” zawiera pięć jednominutowych, melorecytowanych wyznań, będących podsumowaniem ostatniego roku pod względem muzycznym, prywatnym czy emocjonalnym. Wyznania te zamykają duży etap w twórczości artystki, ale są jednocześnie zapowiedzią ekscytujących nowości w przyszłym roku.

To był intensywny rok. Mój ostatni album miał aż 5 singli i każdy doczekał się klipu. Przetarłam parę nowych tras z nowymi aranżami koncertowymi oraz wspaniałymi gośćmi. Czasami było mi trudno pogodzić zawodowe wyzwania z byciem mamą i partnerką, jednak miałam siłę. Dałam radę – mówi Sarsa.

Druga minuta to mój sprzeciw wobec systemu edukacji, który w dalszym ciągu postawiony jest na założeniach, by wychowywać ludzi do posłuszeństwa. Pamiętam, jak na studiach kolega z innej grupy przekazał mi, że jeden profesor powiedział, żeby się lepiej uczył, bo skończy jak Markiewicz. To zdanie i wiele podobnych zapisało się we mnie jako bolesne wspomnienie systemowej edukacji. Od początku byłam inna – buntowałam się, szukałam swojego stylu, miałam swoje interpretacje wierszy i zadawałam za dużo pytań. Za wychodzenie z szeregu dostawałam po głowie i dzisiaj w trzeciej minucie „patoposłuszeństwo” chciałam z siebie wyrzucić ten wstyd za to, że jestem sobą, który wyniosłam ze szkoły. Wiem, że nie jestem jedyna. Z kolei trzecia minuta Epilogu to manifest mojej siły jako kobiety, która nie chce rezygnować z siebie, a przy tym jest też partnerką i mamą na 100%. Myślę, że wiele kobiet zrozumie moje przesłanie. Chciałabym minutę „klona mam” zadedykować wszystkim, którzy zaginają przestrzeń czasową i w 24h potrafią się zmieścić z zaspokajaniem potrzeb rodziny oraz swoich. To duże wyzwanie – dodaje artystka.

Ten rok upłynął pod znakiem zrzucania warstw, dokopywania się do siebie i mówienia prawdy wprost. Dlatego w „Epilog 5 minut” nie mogło zabraknąć szczerych do bólu wyznań – takich jak w czwartej minucie, w której przyznaję się, że od około 10 lat choruje na otosklerozę. Natomiast ostatnia minuta jest moją ulubioną. Zawsze bałam mówić się na głos, czego pragnę i o czym marzę zawodowo. Bo jak się nie uda? To co powiedzą? Dlatego postanowiłam opowiedzieć swój sen. Tak po ludzku… o czym marzę. Jak się spełni to wygłoszę przemowę „wszystko w tej chwili to fenomen, przejście przez każde drzwi to daydreaming jak Radiohead”. A jak się nie spełni, to napisze o tym kolejną EP-kę – puentuje Sarsa.

Tagi


Polecane