fot. P. Tarasewicz
Wspólnym mianownikiem związków Dody jest to, że kończą się mniejszymi bądź większymi skandalami. Jednym z najgłośniejszych rozstań artystki było to z Emilem Haidarem. Pod koniec stycznia wokalistka została skazana na rok więzienia w zawieszeniu oraz grzywnę za nasłanie czterech mężczyzn na byłego narzeczonego. Teraz Doda wraca do wątku związku z Haidarem w rozmowie z Anną Kolasińską. Artystka zdradziła kulisy związku, przyznając, że przechodziła piekło.
Doda uciekła pod osłoną nocy
– Po całej akcji z Emilem Haidarem, gdzie naprawdę przeżyłam małe piekiełko, z policją, która była z nim bardzo zaprzyjaźniona – potrafiła mi dzwonić w domofon, nachodzić mnie codziennie pod byle pretekstem, zatrzymywać mnie na moim osiedlu „pozdrowienia od pana Haidara”. Czy później, jak po pierścionek przyszli – byłam z nim 10 miesięcy, uciekłam od niego 11 miesiąca pod osłoną nocy, jak w filmie – mówiła Doda.
Wokalistka miała nadzieję, że burzliwe rozstanie zakończy na dobre jej relację z byłym, ale szybko okazało się, że to nie takie proste.
– Pomyślałam, że OK, nie było to miłe rozstanie, ale przynajmniej nie będzie syfu w mediach. I nagle dostaję pierwszy pozew, zwrot wszystkich prezentów, potem drugi pozew, zwrot pierścionka zaręczynowego, trzeci pozew, za zmuszanie do określonych czynności. Czyli za to, że powiedziałam mu, że jak się nie przyzna, że jest alkoholikiem przed swoją rodziną i nie powie, co mi robi, jak się zachowuje i z czym się mierze, to pokaże te wszystkie filmiki, co on odwala w miejscach publicznych, na moich koncertach. To jest proces, który przegrałam. Sędzia powiedziała: „zmuszanie do określonych czynności, winna” – wspominała wokalistka.
„Nie będę się wybielać”
Niedługo później pojawił się kolejny pozew, tym razem za porysowanie samochodu byłego narzeczonego.
– Tutaj nie będę się wybielać – podsumowała ten przypadek Doda – No już potem bardzo się rozkręcił, to już była żona Giertycha, którego zatrudnił stwierdziła, że wrobią mnie w gwałt. Do tego zatrudnili „Fakt” i zrobili nagonkę na mnie. Wymyślili, że ja go upiłam – a uwierz mi, naprawdę nie trzeba było go namawiać. Dodatkowo nawrzucałam mu mnóstwo tabletek gwałtu i zgwałciłam go analnie – mówiła o tym, w co rzekomo chcieli ją wrobić prawnicy Haidara.