foto: kadr z wideo
Justin Timberlake został wczoraj aresztowany za jazdę pod wpływem alkoholu. Wokalista stanął już przed sądem, ale wiemy już, że będzie musiał do niego wrócić. Niestety, data kolejnej rozprawy idealnie pokrywa się z terminem pierwszego z dwóch koncertów w Polsce.
Zanim wokalista przyleci do Europy, by promować tegoroczny album „Everything I Thought It Was”, zagra jeszcze kilka koncertów w Stanach. Najbliższy przystanek na trasie do słynna hala United Center w Chicago, w której Timberlake ma wystąpić w piątek i w sobotę. Póki co nie wiadomo, czy koncerty dojdą do skutku, ale nic nie wskazuje na to, by miały się nie odbyć. Artysta opuścił już areszt, więc formalnie nie ma żadnych przeszkód, które uniemożliwiałyby mu wyjście na scenę w Chicago. Nieco inaczej sytuacja wygląda w przypadku pierwszych koncertów w Europie.
Kraków jest pierwszym przystankiem na europejskiej trasie Justina. Wokalista ma wystąpić w Tauron Arenie 26 i 27 lipca. Niestety, właśnie 26 lipca muzyka ma stawić się w sądzie. W tej chwili jest jeszcze zbyt wcześnie, byśmy dowiedzieli się, czy faktycznie tak się stanie. Rozprawa mogłaby się odbyć w innym terminie, ale by tak się stało, wymiar sprawiedliwości musiałby wykazać się dobrą wolą. Będziemy informować o rozwoju wydarzeń.