fot. mat. pras.
Jedni podziwiają sposób, w jaki Kendrick Lamar kolejny raz zniszczył Drake’a swoim występem na Super Bowl, inni wytykają K.Dotowi, że od ponad pół roku eksploatuje jeden numer, zamiast wyprowadzić kolejne ciosy lub po prostu zamknąć temat. Cóż… jedni i drudzy mają trochę racji. „Not Like Us” zdążyło się już osłuchać i opatrzeć, niemniej Kendrick nadal potrafi wycisnąć z tego kawałka coś nowego, choćby zapraszając na Super Bowl Serenę Williams, ikonę tenisa ziemnego i byłą dziewczynę Drake’a.
Drizzy zdaje się trochę nie mieć odpowiedzi. Kanadyjczyk miota się, pozywa Universal Music Group i Spotify za sprzyjanie K.Dotowi, ale taka postawa chluby zdecydowanie mu nie przynosi. Jutro w sieci pojawi się jego nowy album „Some Sexy Songs 4 U”, nagrany w wspólnie z PartyNextDoorem. Wydawnictwo miało się ukazać już jesienią. Część słuchaczy odebrała obsuwę jako oznakę słabości Drake’a, co dodatkowo utrudnia jego i tak już skomplikowaną sytuację na scenie. Kanadyjczyk został zepchnięty do defensywy i może już nie odzyskać dawnej pozycji na scenie.
SPRAWDŹ TAKŻE: Fani na Super Bowl buczą na widok Taylor Swift i wiwatują na widok Trumpa
Jeśli reprezentant Toronto chciałby wrócić na swoje dotychczasowe miejsce, powinien zastosować się do słów Mustarda. Współpracownik Kendricka goszcząc w podcaście Big Boia podzielił się ze słuchaczami radą dla Drake’a.
– Nie myślę o tym, co powinien zrobić. Staram się trzymać prostych zasad, być sobą i robić rzeczy we właściwy sposób. Unikać sztuczek i zagrywek – powiedział o swoim podejściu do sprawy Mustard. Zdaniem artysty Drake’owi pozostało jedno. – Po prostu nagraj dobrą muzykę i wszystko będzie w porządku – przekonuje.
