fot. Instagram / @antek.krolikowski
Konkurencja na rynku freak fightów sprawia, że ich organizatorzy muszą się bardzo postarać, by zwrócić uwagę publiczności. Mimo wszystko w momencie, w którym Antek Królikowski zapowiedział, że na jego gali Royal Divison dojdzie do starcia sobowtórów prezydentów Ukrainy i Rosji, w sieci natychmiast ruszyła lawina krytyki, do której dołączyli także raperzy.
– Jesteś konkretnym imbecylem – skwitował krótki pomysł Eldo. Kubańczyk nazwał kuriozalną inicjatywę „mocnym odklejeniem”. Sprawę skomentowali także m.in. B.R.O, Olszakumpel czy Warga.
– Aż sprawdziłem, czy to nie było wrzucone wczoraj jako primaaprilisowy żart, ale niestety nie… Dawno nie widziałem nic k***a głupszego. Że tobie nie wstyd człowieku w obliczu wojny, na której giną ludzie, robić z tego rozgrywkę. Jeszcze pod „szlachetną” przykrywką: „cały dochód zostanie przekazany bla bla bla…” – żeby się nikt nie d****ał, że budujesz szum wokół gali na takim syfie. Tfu – ocenił brutalnie B.R.O.
– Mamy 2022 rok, nie do pomyślenia jest to, że jakiekolwiek państwo w tym „cywilizowanym” świecie rozpoczyna wojnę militarną, napadając inne państwo. Nie do pomyślenia jest również to, że jakiś z**b wpadł na pomysł walki sobowtórów prezydentów tych krajów. W tym momencie giną niczemu winni ludzie, a te k***y chcą zarobić na tym odrobinę więcej złotówek. A kolejna telewizyjna prostytutka to promuje. Mam nadzieję, że nikt z moich ludzi nawet nie pomyśli o tym, żeby w jakikolwiek sposób wesprzeć tę „galę” – napisał Olsza, nazywając Królikowskiego „śliskim ku***rzem”.
– Antek, prywatnie – weź w***b ten post. Masz pewnie z nimi jakieś konkretne dile, ale dacie radę to zamienić na coś innego – to z kolei opinia propozycja Wargi.
Co na to sam Królikowski? Aktor oczywiście tłumaczy, że wszystko w dobrej sprawie i by pomóc Ukraińcom.
– Przepraszam was, że nasza inicjatywa wzbudziła tyle emocji. Chętnie was wprowadzę w kulisy naszych działań, żebyście wiedzieli, co nas motywuje i jak chcemy nieść pomoc naszym przyjaciołom, obywatelom Ukrainy. Rozumiem wasze zaniepokojenie tą prowokacją, ale wierzę że ta inicjatywa w efekcie przyniesie wiele dobrego.
Na wstępie podkreślę, że celem jest zebranie funduszy na pomoc Ukrainie. Nasza prowokacja wynika z tego, że w dzisiejszym świecie największą oglądalność i największe zasięgi, a co za tym idzie, największe możliwości finansowe dają kontrowersje, bo to one są dziś najbardziej pożądane przez was, naszych odbiorców o czym świadczy ogromny szum medialny. Chcemy zwrócić uwagę na to co wyprawia się na Ukrainie i możemy zapewnić realną pomoc. To jest cel naszej akcji – zebranie środków na pomoc przyjaciołom z Ukrainy, z którymi jesteśmy całym sercem.
Spotkanie, do którego miało dojść pomiędzy Umitem (uchodźca ze wschodu, sobowtór prezydenta Ukrainy) a Sławkiem z Polski (sobowtór skompromitowanego prezydenta Rosji), nigdy nie mialo mieć nic wspólnego z przemocą. Podkreślam, bo chyba tego tu zabrakło. Zaplanowana jest symboliczna akcja. Jestem aktorem, filmowcem, nie zajmuje się zawodowo sportem, ale kiedy poznałem historie tej niezwykłej przyjaźni dwóch sobowtórów, wiedziałem, że musi usłyszeć o niej świat. Chyba się udało, chociaż poziom nienawiści skierowany w naszym kierunku mocno nas zaskoczył. Dodam tylko, że cała akcja trzymana była w tajemnicy, nawet przed innymi uczestnikami występującymi pod szyldem federacji Royal Division.
Jak wielu artystów z całego świata i ja chciałem wesprzeć wschodnich przyjaciół, wykorzystując najlepiej możliwości jakie mam. Bardzo mi przykro ze projekt został tak pochopnie oceniony i wzbudził tyle trudnych emocji, a pojawiający się hate tak utrudnił nam ten artystyczny przekaz. Mimo to zależy mi, aby dać mu wyraz i zrealizować cel, którym jest pomoc obywatelom Ukrainy. W związku z tym przyspieszamy naszą inicjatywę. Będziecie mogli ją zobaczyć już w najbliższą sobotę podczas drugiej konferencji – zapowiedział.