Foto: @piotr_tarasewicz

• Share
• Tweet

Justin Timberlake rozpoczął właśnie europejską część swojej trasy koncertowej, dwoma występami w Tauron Arenie w Krakowie (26 i 27 lipca). Przypomnijmy jednak, że 18 czerwca muzyk został zatrzymany w Nowym Jorku, za prowadzenie samochodu pod wpływem alkoholu. Artysta przebywał na imprezie w hotelu Amercian. Zaraz po zakończeniu zabawy artysta miał wsiąść do samochodu i ruszyć z zapalonymi światłami awaryjnymi. To wzbudziło podejrzenia policji, która zauważyła Justina wsiadającego do samochodu. Policjanci postanowili go śledzić i w momencie kiedy okazało się, że gwiazdor zjeżdża z drogi, doszło do zatrzymania. Funkcjonariusze przeprowadzili standardowe badania trzeźwości, muzyk odmówił jednak badania alkomatem. JT został zwolniony z aresztu bez kaucji i postawiono mu zrzut „pojedynczego przypadku prowadzenia pojazdu pod wpływem alkoholu”.

26 lipca odbyła się pierwsza rozprawa w tej sprawie. Ed Burke Jr, prawnik Timberlake’a, który wcześniej obiecał „energiczną” obronę, stwierdził, że Justin nie był „pod wpływem” podczas zatrzymania

– Mój klient nie był podwpływem. Powtórzę to jeszcze raz. Justin Timberlake nie był pod wpływem — powiedział Burke. – I jesteśmy pewni, że zarzut, zostanie oddalony – dodał.

Burke dodał również, że funkcjonariusze, którzy zatrzymali muzyka „popełnili szereg bardzo istotnych błędów w tej sprawie” i że Timberlake „w pełni współpracował”: „Od chwili, gdy kazano mu wysiąść z samochodu, do chwili, gdy został oskarżony Zauważył, że policja „jak każdy z nas popełnia błędy”.

Artysta nie był obecny na przesłuchaniu związanym z jego aresztowaniem i jak dotąd odniósł się do sprawy tylko podczas swojego koncertu w Chicago. To był pierwszy koncert od momentu aresztowania za jazdę pod wpływem alkoholu.