No to co stało się na tej konferencji? Już mówię. Zaczęło się niewinnie. Trochę suchych liczb. Do tej pory zadeklarowano 35.5 mln złotych. Bardzo dużo. Na koncie jest już 1,2 mln. Też dużo. W samym Internecie zebrano 6 mln złotych. Pomyślałem sobie – świat się zmienia. Warto sprawdzić w jakim tempie rośnie ten kawałek orkiestrowego tortu. I że to najciekawsza informacja poza tym, że znów się udało. Czy są jakieś pytania? – też klasyka na takich konferencjach. „Jak pan skomentuje wypowiedź pani poseł Pawłowicz że połowa pieniędzy przeznaczona jest na chlanie?„. Jurek pęka. Najpierw nie chce tego w ogóle komentować, mówi, że nie zna tej pani, nie wie kim ona jest. Prosi o kolejne pytania. „Jak pan skomentuje doniesienia mediów o Waszej niegospodarności„. Jurek włazi na stół, zagląda pod zaprezentowane na nim fanty, które można licytować i retorycznie pyta „gdzie jest słoik w którym trzymam skradzione pieniądze???„. I pyta się, też retorycznie – „zwariowaliście? Oszaleliście?” I dalej – „Jestem Jurek, mieszkam w bloku. Płacę podatki, płacę ZUS, a mój OFE, o którym dowiedziałem się u fryzjera jest chujowy. Dziękuję„. Czy jakiś komentarz tu jest potrzebny?
Postaci pani poseł Pawłowicz została przeciwstawiona osoba dziesięcioletniego Łukasza ze Szczecina. Chłopa świadomego swojej nieuleczalnej choroby, który wychodząc z prostego założenia, że skoro nie może pomóc sobie, to pomoże tym, co mają jeszcze nadzieję. Pokazywała go telewizja, ale nie widziałem tego wcześniej. Miałem coś innego do roboty.
„Nie znam tej pani, nie wiem co ona zrobiła.” – to o Pawłowicz. „A to jest Łukasz. Łukasz! Będziemy u Ciebie jutro!„. Po czym Jurek zwrócił się do dziennikarzy – „Łukasz ma 10 lat. Umiera. Umrze, bo jest nieuleczalnie chory. Drugi raz zbierał dla nas pieniądze… Łukasz, jesteś w porządku gość. Jesteś naprawdę człowiek którego chcę przytulić do serca. Jesteś człowiekiem, dla którego mam ogromny szacunek! A nie dla pani… Jak pani się nazywa??? Ta, która powiedziała…???” – „Pawłowicz” – podpowiada dziennikarka. „O właśnie! Łukasz! Ty jesteś ktoś! I u Ciebie będę jutro.”
Zatem do zobaczenia jutro (wtorek) w Szczecinie. W Al. Wyzwolenia. Też o 15.00. Będę tam.
Kiedy pani poseł Pawłowicz opowiadała swoje bzdury, w Warszawie było tak, jak na powyższych zdjęciach… I cała masa koncertów. Podobnie w całym kraju, ale nie miałem szansy sfotografować wszystkiego.
P.S.: Kilka innych moich zdjęć można sobie wylicytować na tych aukcjach. Polecam, bo jakość rewelacyjna (dzięki sponsorom). Wybaczcie autopromocję, ale w tym przypadku, to chyba nic złego, nie?