(Felieton) Kto pisze o festiwalach? Gdzie? I jak?

Jest raport na ten temat.

2014.12.31

opublikował:


(Felieton) Kto pisze o festiwalach? Gdzie? I jak?

Kilka zależności

Press-Service Monitoring Mediów przeanalizował, kto, gdzie i jak pisał o polskich festiwalach w mijającym roku. Wnioski są ciekawe, choć nie zaskakujące. Jeśli ktoś pisze o muzyce, koncertach, festiwalach i wszystkim, co z tym związane – to są to przede wszystkim specjalistyczne, internetowe media lub – w przypadku mniejszych festiwali – prasa lokalna. Pojawia się też inna, logiczna zależność. Im festiwal bardziej niszowy, tym większe dla niego znaczenie mają wąskoprofilowane tematycznie serwisy, zaś media „ogólnopolskie” omijają takie wydarzenia szerokim łukiem. Ciekawym przypadkiem jest Woodstock. I to nie tylko dlatego, że jest wydarzeniem, o którym pisało się najczęściej, ale dlatego, że jest wydarzeniem muzycznym, o którym równie często (jeśli nie częściej) pisano w kontekście pozamuzycznym, społecznym. To akurat łatwo wytłumaczyć dużymi kontrowersjami jakie budzi impreza, zwłaszcza wśród tych, którzy nie bywają na niej.

Inna, ważna zależność: tradycyjne media (czy ten termin ma jeszcze sens?) odpowiadają za ułamek treści związanych z rynkiem festiwalowym. Ciekawe, czy gdyby badanie rozszerzyć o celebrytów, to wyniki uległyby jakimś poważniejszym zmianom? I czy to oznacza, że bywalcy festiwali, czyli teoretycznie bardzo atrakcyjna grupa odbiorców (bo stereotypowo: młodzi, aktywni, przy kasie) w nosie mają telewizję i prasę drukowaną jako relikty poprzedniego stulecia? Pod taką tezą bym się chyba nie podpisał, zwłaszcza w kontekście renesansu drukowanej prasy muzycznej. Ale wróćmy do raportu…

O kim pisano?

Ten rok zdecydowanie należał do dwóch wydarzeń: Woodstocku i Open`era” – czytamy w komentarzu do raportu. Na temat pierwszego od początku roku opublikowano blisko 16,5 tys. informacji, o drugim – 12,9 tys.

Pierwsza dziesiątka zestawienia pokazuje spore rozbieżności w medialności analizowanych wydarzeń. W podsumowaniu ilościowym publikacji znajdujący się na trzeciej pozycji Orange Warsaw Festival dzieli od poprzednika dwukrotna różnica (6,3 tys.). Nieco mniej publikacji odnotowano o Audioriver (5,2 tys.) i OFF Festivalu (4,1 tys.). Na szóstej pozycji znalazł się Tauron Nowa Muzyka (2 tys. informacji), a za nim Jarocin Festival z wynikiem 1,7 tys. materiałów.



Liczba unikalnych publikacji w podziale na poszczególne festiwale. Źródło: Press-Service Monitoring Mediów.

Największy udział w przekazie ogółem i na temat poszczególnych festiwali miały źródła internetowe. Dobrze radziły sobie w tym obszarze Unsound, FreeForm czy Selector. W przypadku Castle Party Internet okazał się jedynym medium, które informowało o wydarzeniu. Prasa dla większości imprez była drugim źródłem, z wyjątkiem Orange Warsaw Festival i Life Festiwal Oświęcim, o których częściej można było usłyszeć w radiu.

Woodstock czy Open`er?

Hubert Grupa z Brand New Anthem komentuje: „Najważniejsze wnioski, które nasuwają się po zapoznaniu z raportem Press-Service Monitoring Mediów, to przede wszystkim związek pomiędzy niemuzyczną stroną imprezy, a liczbą publikacji na jej temat. Przoduje Woodstock, który od zawsze budzi sporo emocji ze względu na możliwość darmowego udziału, postać organizatora Jerzego Owsiaka, związek z Wielką Orkiestrą Świątecznej Pomocy oraz kontrowersjami pojawiającymi się wśród przedstawicieli bardziej konserwatywnej części społeczeństwa. Trudno jednak znaleźć informacje mówiące o tym, kto istotnie zagrał podczas festiwalu organizowanego w Kostrzynie nad Odrą. O wiele łatwiej można trafić na materiały, które traktują o kwestiach obyczajowych„.

I dalej: „W rezultacie Woodstock nie jest najpopularniejszym wydarzeniem muzycznym – jest najpopularniejszych wydarzeniem w charakterze społecznym, budzącym dyskusję i jednocześnie zmuszającym do określenia własnego stanowiska względem pochodnych tematów, czyli Jerzego Owsiaka i jego działalności. Imprezy będące w czołówce, czyli OFF Festival, Audioriver czy Tauron Nowa Muzyka, to wydarzenia, które pojawiały się w mediach niemal wyłącznie w kontekście występujących na nich wykonawców, choć i tutaj należy zwrócić uwagę na ważną zależność. Wymienione wydarzenia posiadają bardzo określone ramy dotyczące gatunków muzyki, jaką prezentują. Informacje na temat tych imprez pojawiały się w dużej mierze w dedykowanych mediach, trafiających do precyzyjnie wybranej grupy docelowej. Stąd kolejny wzrost znaczenia niezależnych serwisów„.

Zgodzę się z tezą dotyczącą specjalistycznych i dedykowanych mediów. Trudno mi jednak przyjąć, że Woodstock nie jest największym wydarzeniem muzycznym w Polsce tylko dlatego, że media ogólnokrajowe żywo interesują się wszystkim, co dzieje się poza scenami tego festiwalu. To trochę odwracanie kota ogonem, bo osią tego wydarzenia jest – mimo wszystko – kilkadziesiąt koncertów w ciągu kilku dni. Dopiero dalej są wszystkie dodatkowe atrakcje, jak spotkania na ASP, warsztaty, wystawy, przedstawienia. Choć pewnie zawsze będą one mniej atrakcyjne medialnie (dla prasy ogólnopolskiej) od wszystkich aspektów kulturowych i obyczajowych towarzyszących festiwalowi. Podkreślam – towarzyszących ;).

A co z Jarocinem? Co z Audioriver?

Hubert Grupa uważa jednak inaczej: „Niezagrożoną pozycją cieszy się gdyński Open’er, który pomimo wyeliminowania z nazwy imprezy sponsora tytularnego, nadal dzierży miano najważniejszego muzycznego wydarzenia w kraju. Trud konkurowania z nowymi trendami odczuwa Jarocin Festiwal, który chcąc zachować dawną renomę, próbuje dotrzeć do potencjalnych uczestników tradycyjnymi metodami – stąd stosunkowo wysoka liczba publikacji w zakresie telewizji i prasy. Z roku na rok rosnąć będzie znaczenie największego konkurenta Open’era – Orange Warsaw Festival. Już dziś można zaobserwować duże zainteresowanie mediów tą imprezą, która prócz doskonałej lokalizacji, jaką jest Warszawa (w tym roku Stadion Narodowy, w przyszłym – Tor na Służewcu), przyciąga coraz większy format gwiazd„.

I znów się nie zgodzę. Tym razem nie zgodzę się ze słowami o Jarocinie. Trudno w ogóle twierdzić arbitralnie, że „ten festiwal coś chce lub próbuje”. Bo kto niby ma to robić, jeśli co roku, przez pół roku, festiwal jest bezpański, bo nie wiadomo, kto będzie go organizował? W mieście kłócą się o filozofię, priorytety, kasę i wszystkie możliwe regulacje w przetargu, który i tak rozstrzygany jest na tyle późno, że ktokolwiek nie bierze się za organizację Jarocina, startuje poważnie spóźniony. Odbicie tych wojenek widać w zainteresowaniu imprezą przez media lokalne. Zaś zainteresowanie mediów ogólnokrajowych wynika raczej z bogatej historii festiwalu i – co bywa kulą u nogi – wciąż żywymi stereotypami dotyczącymi uczestników tego wydarzenia.

W opozycji do sytuacji w jakiej znajduje się co roku organizator Jarocina (ktokolwiek to będzie w przyszłym roku) jest płocki Audioriver. Tu sytuacja jest klarowna i stabilna od lat. Efekt? Nie tylko jasna i czytelna wizja programowa festiwalu, nie tylko powtarzalne sukcesy frekwencyjne pozwalające skuteczniej, śmielej i taniej (bo z dużym wyprzedzeniem) bookować artystów, ale również spójna i kompletna wizja na promocję wydarzenia, za którą organizatorzy co chwilą są nagradzani w różnych branżowych konkursach. A mówimy o w sumie niszowym festiwalu.

Lato, lato… co ty na to?

Zwróćmy uwagę na źródła informacji na temat danych imprez. Halfway Festival Białystok, Ostróda Reggae Festival czy Life Oświęcim Festival to wydarzenia, które mogą liczyć na duże wsparcie mediów lokalnych, gdyż promują swoje miasta na mapie Polski. Internet to z kolei źródło, w którym przyzwoicie radzą sobie Unsound, FreeForm czy Selector. Zarówno krakowskiemu (Unsound), jak i warszawskim (FreeForm, Selector) festiwalom trudno konkurować z najważniejszymi wydarzeniami w mieście (odpowiednio Sacrum Profanum dla Unsound i Orange Warsaw dla Selectora i FreeForma), a ponadto na ich niekorzyść wpływa późny termin – już po zakończeniu lata, czyli okresu najważniejszych imprez. Festiwale te często są wybierane jedynie przez entuzjastów, którzy prócz zainteresowania danym wydarzeniem, mogą pozwolić sobie na uczestnictwo w kilku tego typu wydarzeniach w ciągu roku, co jest niemałym wydatkiem. I tu dochodzimy do najbardziej spektakularnego wniosku – o festiwalach jest głośno wtedy, kiedy się odbywają 😉

Kiedy pisano?

Dla zdecydowanej większości najbardziej medialnymi miesiącami były te, w których odbywała się impreza. Najwyraźniej widać to w przypadku zwycięzcy rankingu, Festiwalu Woodstock, który w sierpniu 2014 roku odnotował 4,8 tys. publikacji, a w miesiącu poprzedzającym wydarzenie – 3,6 tys. O Woodstock media wspominały często również w styczniu (1,9 tys.), przywołując nazwę w kontekście Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy i organizatora obu imprez – Jerzego Owsiaka.

Im impreza mocniej związana ze swoją lokalizacją, tym mocniejsze generuje zainteresowanie mediów lokalnych. Zwłaszcza, im mniej w danym miejscu się dzieje.  Autorzy raportu zauważają – W pierwszej dziesiątce na największe wsparcie mediów regionalnych mogły liczyć Jarocin Festival (72 proc. przekazu), Tauron Nowa Muzyka (54 proc.), Audioriver (64 proc.) i Woodstock (60 proc.). W źródłach ogólnopolskich najbardziej widoczny był FreeForm (67 proc. przekazu).

Liczna unikalnych materiałów prasowych w podziale na charakter medium.

Telewizja / Radio / Prasa / Internet



751 / 1106 / 1493 / 13061 – Woodstock

132 / 755 / 1247 / 10801 – Open`er Festival

82 / 511 / 385 / 5366 – Orange Warsaw Festival

15 / 363 / 382 / 4461 – Audioriver

Źródło: Press-Service Monitoring Mediów.

Analizie poddano materiał pochodzący z monitoringu ponad 1100 tytułów prasowych, 5 mln źródeł internetowych oraz 100 stacji radiowych i telewizyjnych od 1 stycznia do 25 listopada 2014 roku. Metoda: ilościowa analiza danych. Cały raport dostępny jest tutaj.

Polecane