CGM.pl i TIDAL grają na czarno #24

Kamasi Washington, Jessie Ware, Jill Scott, Flying Lotus, Mos Def i inni.

2015.10.15

opublikował:


CGM.pl i TIDAL grają na czarno #24

Dwudziestą czwartą „Grę na czarno” rozpoczynamy od zmiany. Zmienia się rytm w tytule niespełna ośmiominutowego nagrania Kamasiego Washingtona, który wraz z kilkudziesięcioosobową orkiestrą (wśród niej m.in. Thundercat) wydał w maju wyśmienity, trwający ponad dwie godziny, absolutnie porywający album „The Epic”. Jak debiutować na szeroką skalę, to z przytupem – tak chciałoby się najkrócej opisać to śmiałe posunięcie 34-letniego Washingtona. Saksofonista miał już na koncie kilka nagrań, w których występował jako lider zespołu, ale dopiero „The Epic” można potraktować jako wejście w świat muzycznego mainstreamu.

Po takim otwarciu mogłoby się wydawać, że każda kolejna piosenka pozostanie jedynie cieniem tej, która rozpoczynała playlistę. Zadbaliśmy jednak o to, by tak nie było. Byłoby w końcu nietaktem i obrazą, gdybyśmy zepchnęli Jessie Ware, Jill Scott czy FKA Twigs do ledwie podrzędnych „zapychaczy”. A że tak nie jest, wystarczy posłuchać „Taking In Water”, „Blessed” czy „Figure 8”. Pierwsze dwa nagrania pochodzą ze starszych płyt Ware i Scott – odpowiednio „Devotion” i „The Light Of The Sun” – natomiast „Figure 8” to piosenka rozpoczynająca wydaną w sierpniu EP-kę Twigs „M3LL155X”.

Tradycyjnie w playliście musiało się znaleźć miejsce dla hip-hopu. Tym razem nie szarżujemy z nowościami, raczej przypominamy o MC’s zasłużonych dla kultury rapowej lat 90. i początku minionej dekady. Wśród nich znalazło się kilku nawijaczy związanych z kultową wytwórnią Rawkus – Mos Def w mało rapowym, onirycznym „Umi Says”, Company Flow w klasycznym „8 Steps To Perfection” (zwróćcie uwagę na podkład, jeden z tych, które – moim zdaniem – definiują hip-hop i wyciągają z niego esencję; absolutny obłęd) i Pharoahe Monch, co prawda nie z solowego debiutu (najlepszego w jego karierze „Internal Affairs”), ale w równie udanym, pisanym na granicy życia i śmierci, depresyjnym „P.T.S.D.”. Poza tym znalazło się też miejsce dla O.C. – tu wybraliśmy „Can’t Go Wrong”, ale równie dobrze mogłoby to być każde inne nagranie z praktycznie bezbłędnego „Jewelz” – oraz Cannibal Ox: duetu, który co prawda w tym roku powrócił z nowym albumem, pierwszym od kilkunastu lat, my jednak wybraliśmy ich kawałek z 2003 roku ze słabo znanej składanki „State Of The World”.

Gdy dodać do tego przedstawicieli futurystycznej elektroniki w rodzaju Beats Spacek, Flying Lotus czy J. Davey, w sumie najnowsza „Gra na czarno” przynosi dwanaście eklektycznych, uciekających w przeszłość i przyszłość utworów. Smacznego.

Polecane