Foto: P. Tarasewicz / CGM.PL
W najnowszym wywiadzie udzielonym przez Andrzeja Piasecznego Dużemu Formatowi, wokalista przyznał, że decyzja o wyrzuceniu go z TVP, zapadła na samym szczycie władzy. Były juror „The Voice Of Poland” i „The Voice Senior” tak tłumaczy powód swojego zwolnienia z telewizji publicznej:
– Nie czytałem wiadomości jak pani Danuta Holecka. Występowałem tylko w programie muzycznym. I płaciła mi nie partia, ale podatnicy. Jednocześnie przez ostatnie lata nie chowałem się po kątach, otwarcie krytykowałem rząd, między innymi w programie „Onet Rano”, gdzie zapraszał mnie Jarosław Kuźniar. Dodam tylko, że w ciągu mojej 30-letniej kariery TVP miała kilkunastu prezesów z najróżniejszych opcji, a ja zawsze jakoś się w niej mieściłem (…) Podobno do telewizji zadzwonił sam „towarzysz Winnicki”, jak żartobliwie nazywamy ze znajomymi prezesa Kaczyńskiego (rzecz wzięta z kultowego serialu „Alternatywy 4″, pasuje idealnie) – powiedział, żeby mnie zdjęli ze wszystkich anten TVP. Dziennikarze mediów publicznych mają też zakaz prowadzenia z ze rozmów – mówi Piaseczny.
– Nie boję się wycięcia z mediów publicznych. Przyjdzie zaraz walec, wszystko rozjedzie, zaczniemy od początku – dodaje artysta.
Przypomnijmy, że „problemy” Piasecznego z telewizją publiczną zaczęły się od filmu z jego urodzin, który opublikował Nergal. Na nagraniu, które pojawiło się w sieci możemy usłyszeć jak solenizant oraz goście skandują hasło „j**ać PiS i Konfederację”. Majka Jeżowska przygotowała także specjalną przeróbkę jednego z utworów Piaska, śpiewając m.in. „że nie obce mu dragi i picie”. Po tym wszystkim na Piaska spadła fala krytyki. Przedstawiciele TVP potępili „wulgarne i gorszące zachowanie” wokalisty i w oficjalnym oświadczeniu podkreślili, że ta sytuacja może mieć wpływ na udział artysty w przyszłych produkcjach stacji.
Jakby tego było mało, wkrótce po gorszącym TVP filmiku, Andrzej dokonał coming outu w wywiadzie dla Radia ZET.
– Piosenka „Miłość” jest odważnym utworem. Chociaż co to za odwaga. Na świecie to są normalne rzeczy, w Polsce jeszcze nie do końca. W tej piosence mówię o tym, że każdy rodzaj miłości jest bardzo ważny i dobry. Nie wolno nikogo wykluczać. Najważniejsza jest miłość, a nie to, kto kogo i dlaczego kocha. Niech wszyscy się kochają, jeśli tylko chcą – powiedział Piaseczny.
– Bardzo długi czas myślałem o tym, że wystarczy być dobrym człowiekiem po to, żeby wzbudzić w innych ludziach sympatię. Żeby dawać przykład tolerancji i akceptacji do człowieka. Nie do geja, tylko do człowieka. Nasza rzeczywistość społeczno-polityczna zmusza do tego, aby się określać, jeśli masz inne preferencje. Tak, to jest piosenka o mnie. Mówię o tym z uśmiechem – przyznał muzyk.
Przypomnijmy, że już wkrótce widzowie zobaczą wokalistę na stanowisku jurora dwunastej edycji „Dancing with the Stars. Tańca z Gwiazdami”. Tak swój udział w polsatowskiej produkcji skomentował sam zainteresowany.- Wiele razy proponowano mi udział w @tanieczgwiazdami . Starałem się być gentlemanem, więc do tej pory bardzo grzecznie, ale jednak odmawiałem, bo nie umiem tańczyć. Tym razem postanowiłem być jeszcze grzeczniejszy niż dotąd i… przyjąłem zaproszenie.Mam ogromną nadzieję, że moja obecność w programie w roli jurora doda mu trochę żartu i uśmiechu nie ujmując absolutnie klasy temu programowi. Przyznam się, że od dawna lubię oglądać ten program i śledziłem go z wielką przyjemnością nie tylko w Polsce, ale i w Wielkiej Brytanii. Pewnie pomyślą Państwo, że ktoś kto sam nie umie tańczyć nie powinien kogoś oceniać, ale czy krytyk muzyczny musi sam umieć śpiewać? – pozwolę sobie na koniec zażartować. Postaram się być krytykiem srogim i łagodnym, zabawnym i bardzo serio. Jednym słowem myślę, że swoimi wypowiedziami, czasem z przymrużeniem oka, nie wystraszę tancerzy.
View this post on Instagram