fot. mat. pras.
Kiedy informowaliśmy o śmierci Takeoffa, bazowaliśmy na szczątkowych informacjach od uczestników tragicznych wydarzeń, do których doszło w nocy w Houston. Wraz z pojawieniem się kolejnych, bardziej szczegółowych wiadomości potwierdzono to najgorsze – reprezentant Migos zginął od kul w trakcie imprezy, na której przebywał wspólnie z Quavo.
Raperzy pojawili się w nocy w Houston na imprezie urodzinowej Jasa Prince’a, szefa Young Empire Music Group i jednocześnie syna CEO Rap-A-Lot Records J. Prince’a. Członkowie Migos grali w kości z kilkoma innymi uczestnikami wydarzenia. W pewnym momencie przy stole wywiązała się awantura, w efekcie czego padły strzały. Takeoff miał być przypadkową ofiarą strzelaniny, ponieważ z relacji świadków wynika, że ani on, ani Quavo nie brali czynnego udziału w kłótni.
Pierwsze informacje sugerowały, że Quavo również ucierpiał w strzelaninie. Z czasem zdementowano wieści o tym, by został w niej ranny.
Takeoff zmarł ok. 2.30 lokalnego czasu. Raper miał 28 lat. Na TMZ.com znajdziecie zdjęcia z miejsca zdarzenia.