fot. kadr z wideo
Wygląda na to, że Sentino jednak nie porozumie się ze Step Records w sprawie wykupienia swojego kontraktu. Opolska wytwórnia wysłała raperowi aneks do umowy, na mocy którego po wpłaceniu konkretnej kwoty na charytatywny cel Sentino miał odzyskać wolność artystyczną na polskim rynku. Problem w tym, że w nowej wersji umowy znalazł się zapis zabraniający Alvarezowi atakowania zarówno wytwórni jak i któregokolwiek z jej reprezentantów. W razie złamania tego przepisu Sentino miałby nie tylko ponieść konsekwencje finansowe, ale też sam aneks zwalniający go z umowy miał tracić ważność. Autor „Tatuażyka” nie zamierza się na to godzić, a jednocześnie zapowiada, że w odpowiednim dla siebie momencie, weźmie odwet na reprezentantach Stepu, którzy dissowali go w ostatnich tygodniach.
– Czegokolwiek bym teraz nie zrobił, jakkolwiek bym nie zareagował, to potem byłby wielki krzyk, że „on jest nie w porządku, że on przychodzi w paru, on zrobił to temu chłopakowi, zrobił tamto”. Tak czy siak wśród słuchaczy Stepa i tych patologicznych dzieciaków jestem teraz na przegranej pozycji. Muszę ochłonąć i czekać z odwetem, ale na pewno dorwę jednego z nich i wtedy będą oklaski, bo będę już wtedy na innej pozycji niż teraz – komentuje Sentino.
– W tym momencie mogę tylko stracić w porównaniu ze Stepem, z tym jakie mają kontakty i zasięgi. Niech sobie teraz robią promo, wycierają mordę moim imieniem. W momencie, w którym dla mnie będzie najkorzystniej, tak czy siak zaatakuję ich najsłabszego pionka. Zrobię porządek, żeby dać przykład na przyszłość dla wszystkich innych idiotów, którzy myślą, że mogą mieszać moje imię z błotem.
Już jakiś czas temu moi tureccy koledzy chcieli jechać już do Opola i tak dalej. Nie powiem, którzy, obojętne, po prostu moi kumple z shishy i na dobrą sprawę ja powiedziałem, że na razie trzeba czekać. My na razie czekamy na rozwój sytuacji. Czekamy na to, żeby wzmocnić moją pozycję i wtedy to my będziemy rozdawać karty i atakować ludzi tak, jak wy mnie atakowaliście przez tyle czasu – dodaje.