foto: mat. pras.
RZA, lider Wu-Tang Clanu, odniósł się do ostatnich komentarzy swojego kolegi z zespołu U-Goda. Universal God opisując w swojej książce relacje wewnątrz legendarnej grupy, określa RZA jako „maniaka kontroli”, który próbował „nadmiernie kontrolować i wywierać presję na dorosłych mężczyzn”.
W odpowiedzi na zarzuty kolegi, RZA opisał jego książkę jako nie w pełni opartą na faktach: – Każdy człowiek ma prawo do napisania książki. Niektóre książki są fikcją, a niektóre nie. Niektóre z nich to mity, niektóre są fantastyczne, inne są science-fiction – nie wiem, czy ta książka jest w całości oparta na non-fiction – stwierdził.
– Nigdy nie mógłbym być maniakiem kontroli. Jeśli Wu-Tang jest dyktaturą, to w jaki sposób każdy członek zespołu ma własną umowę, własną karierę i wydał więcej albumów beze mnie, niż ze mną? Po drugie, jeśli jestem problemem dla czyjegoś rozwoju i rozwoju w muzyce, to dlaczego mówi się o tym po 18 latach, kiedy wszyscy zostali zwolnieni z kontraktu Wu-Tang Productions. Co jeśli problemem braku rozwoju jest twój własny talent? – kontynuował.
RZA podkreślił jednak, że nie ma osobistych problemów z U-Godem i był szczęśliwy, gdy dowiedział się o zaręczynach kolegi: – Cieszę się, ponieważ oglądałem kilka wywiadów U-Goda i wydaje się, że się zaręczył. Jest szczęśliwy i zadowolony, a tego potrzebuje artysta – powiedział RZA. – On jest ważną częścią układanki zwanej Wu-Tang Clan, a ja osobiście nie mam do niego nic oprócz miłości – zakończył.