Ostatnie tygodnie nie były najbardziej udane dla rapowego potentata Seana „Diddy’ego” Combsa. Po tym jak zarzucono mu przestępstw na tle seksualnym i handel ludźmi, raper trafił do aresztu. Sąd odrzucił jego wniosek o zwolnienie za kaucją, mimo, że Puff oferował 50 milionów dolarów zabezpieczenia. W mijającym tygodniu okazało się, że wkrótce 120 osób ma złożyć pozwy przeciwko raperowi, a wśród ofiar Combsa mają być osoby, które w momencie wykorzystywania przez niego miały 9 lat… Jakby tego było mało, okazuje się, że rodzina zamordowanego Tupaca Shakura wynajęła właśnie słynnego nowojorskiego prawnika – Alexa Spiro, żeby ten zbadał powiązania pomiędzy śmiercią rapera, a Diddym.
Przypomnijmy, że Shakur miał 25 lat, kiedy we wrześniu 1996 roku został postrzelony w Las Vegas. Legendarny raper zmarł z powodu odniesionych obrażeń sześć dni później, 2 września. 13 września 1996 r. Były szef gangu Duane „Keefe D” Davis został aresztowany we wrześniu 2023 r. i oskarżony o mordowanie Shakura. Davis, którego proces rozpoczyna się w marcu 2025 r., twierdził wcześniej, że Combs zaoferował mu milion dolarów za zaatakowanie Tupaca.
Diddy już w 2008 roku zaprzeczył jakiemukolwiek powiązaniu z atakiem na Tupaca.
– Ta historia jest kłamstwem– stwierdził potentat rapowy w oświadczeniu po tym jak „Los Angeles Times”, zasugerował, że ten może mieć coś wspólnego, ze śmiercią rapera z Kalifornii.
– To jest więcej niż śmieszne i całkowicie fałszywe. Ani Notorious B.I.G., ani ja nie wiedzieliśmy o żadnym ataku przed, w trakcie ani po nim. Jestem zszokowany, że „Los Angeles Times” okazał się tak nieodpowiedzialny i opublikował tak bezpodstawną i całkowicie nieprawdziwą historię – mówił wtedy Puff Daddy.
\