foto: P. Tarasewicz
W niedzielę odbyła się konferencja prasowa przed Fame MMA 7. Jak wiadomo, na tej gali Popek zawalczy ze Stiflerem, gwiazdą programu Warsaw Shore. Tuż po zakończeniu konferencji, Popek udzielił wywiadu portalowi MMA.PL Podczas rozmowy raper pytany o swoją walkę z Pudzianem, jeszcze z czasów w KSW, przyznał, że nie był na nią jeszcze gotowy. Wyznał, że walka odbyła się zbyt wcześnie po jego powrocie z Anglii i był podczas niej „jeszcze pijany”.
– Niech się cieszą, że nie wszedłem do ringu najeb*ny – stwierdził Popek.
Paweł przyznał także, że każda porażka w KSW spowodowana głównie melanżem podczas przygotowań, nauczyła go, że dyscyplina jest najważniejsza i obecnie jest pijany jedynie powietrzem.
SPRAWDŹ TAKŻE: Popek: „Żurom chciał nas skłócić z Pomidorem i zrobić na tym karierę (…) Jeb*ać go”
Pytany o Stiflera odpowiada:
– Ja bym się na jego miejscu bal. Stifler nie miał jeszcze 16 cm jak ja już trenowałem. Mi będzie łatwo wyjść do tej walki, jemu będzie bardzo ciężko. Staram się też temu chłopakowi dać trochę wiatru w żagle. Ja nie chcę go zabić, chcę po prostu tę walkę wygrać. Tak samo jak on przeżyć.
A co by się stało gdyby Popek przegrał?
– O kur*a. Nie wiem. Popłakałbym się w ch*j – odpowiedział krótko.
Całą rozmowę możecie obejrzeć poniżej.