Foto: P. Tarasewicz / CGM.PL
Marcin Flint recenzując na naszych łamach „Płytę roku” głównie na nią narzekał, pisząc m.in.: Flow niby jest fajny, tylko że kto usłyszy jak Quebo próbuje śpiewać, a Eripe przyspieszać, będzie musiał mieć mocne nerwy. Teksty przypominają copywriterów na stażu, gotowych napieprzyć na kartkę w ciągu trzydziestu minut kilkadziesiąt najbardziej studenckich gier słów. I jeszcze te wszystkie pospinane na siłę podwójne wymuszające nienaturalne dzielenie wyrazów, to całe rapowanie rodem z „Mezokracji” w stylu „Nara łaki / Nagasaki” i wolnostylowy szajs o „piciu spermy” i tak dalej. Parafrazując powiedzonko o Las Vegas – co stało się na freestyle`u, niech zostanie na freestyle`u. Amen, bracia.
Sprawdź też: Marcin Flint recenzuje „Płytę roku” Eripe i Quebonafide
Mimo to wydawnictwo uzyskało status kultowego i jego kompaktowe wydanie osiąga dziś wysokie ceny na aukcjach internetowych. Teraz do sprzedaży trafia wersja winylowa, która również może się okazać gratką dla resellerów. „Płyta roku” zostanie wydana na efektownym splatterze, którego wizualizację prezentujemy poniżej.
Przedsprzedaż limitowanego do 700 egzemplarzy wydawnictwa rusza w środę o 14:00 w QueShopie. Czujemy, że nie potrwa ona dłużej niż kwadrans.