FOTO: P. Tarasewicz / CGM.PL
Rook, perkusista Machine Gun Kelly’ego trafił do szpitala po tym, jak został napadnięty, obrabowany, a następnie potrącony przez samochód. Muzyk spacerował jedną z ulicy w Hollywood we wtorkowy wieczór, kiedy dwóch mężczyzn wysiadło z samochodu, podbiegło do niego i zaatakowało. Napastnicy obrabowali artystę, a odjeżdżając potrącili go.
JP Cappelletty, bo tak w rzeczywistości nazywa się muzyk, trafił do szpitala, w którym odwiedził go Machine Gun Kelly. Na instagramowym profilu Rooka znajdziemy jego zdjęcie w gipsie opatrzone podpisem, w którym artysta zapewnia, że wkrótce wróci do formy oraz zdjęcie z MGK. Obok zagipsowanej ręki, którą zobaczycie poniżej, muzyk ma także kontuzję nogi. Służby informują, że artysta utracił mienie warte „tysiące dolarów”.
Perkusista towarzyszy MGK na scenie od 2012 roku. Kiedy dołączał do jego koncertowego składu, był świeżo upieczonym absolwentem szkoły średniej.
Machine Gun Kelly wydał we wrześniu ubiegłego roku poppunkowy album „Tickets To My Downfall”. Nie usłyszymy na nim Rooka, ponieważ na krążku obowiązki perkusisty pełni Travis Barker, bębniarz Blink-182 i producent krążka. Choć wydawnictwo nie zyskało uznania w oczach krytyków, spotkało się z entuzjastycznym przyjęciem ze strony fanów, dzięki czemu MGK cieszył się z pierwszego numeru jeden na liście Billboardu. Wśród gości zaproszonych do nagrań znaleźli się m.in. Halsey, Trippie Redd, Blackbear i Yunglud.
