– Na pewno będę dobierał pod względem personalnym, na linii znajomości, muzycznej, całokształtu. Myślę, że nie ma powodów, żeby się obrażać, bo tak naprawdę, jeżeli byśmy musieli wziąć wszystkich, to wtedy ten numer mógłby być 30-minutowym trackiem, albo będziemy ich cieli po 4 wersy, co nie jest fajne. […] W przypadku „Głosu Wielkopolskiego” pewni artyści nie dostąpili możliwości uczestnictwa i myślę, że też się jakoś specjalnie nie obrazili – powiedział Peja.
Wywiad dostępny jest poniżej: