„Kiedy widzę, co tu się dzieje, to mimo iż jest trochę fajnych raperów, to cały ten światek jest już wyprany”.
– Myślę, że skoro już powiedziałem „A”, to wreszcie powiem i „B”, i w końcu ten album nagram i wydam. To będzie prawdopodobnie jesień. Nie chcę podawać konkretnego miesiąca, bo wiadomo, że deadline zawsze musi być, ale dzieją się różne rzeczy. To może być końcówka września lub październik. Z drugiej strony nie wykluczam też listopada – śmieje się raper. Na pewno do wakacji będę wiedział na 100% czy jestem gotowy, czy nie. Chciałbym wtedy to dopiąć.
Kiedy na początku ubiegłego roku Numer poszukiwał producentów, którzy przygotują dla niego bity, pisał na Facebooku: „Czas leci, a ja muszę/chcę/pragnę nagrać kolejną długogrającą płytę po tych siedmiu latach zastoju”. 16 miesięcy później pytamy, które z trzech słów „chcę, muszę, pragnę” najbardziej pcha go do zrealizowania nowego materiału. Żaden z tych wyrazów się nie zdezaktualizował. Chcę, bo cały czas kocham muzykę, kocham rap, choć nie do końca polski. Kiedy widzę, co tu się dzieje, to mimo iż jest trochę fajnych raperów, to cały ten światek jest już wyprany ze zdrowych emocji. Dlatego chcę i pragnę jednocześnie. A muszę? Muszę, bo stwierdziłem, że jeśli tego nie zrobię, to będę pluł sobie w brodę do końca życia.
Tede, który wspólnie z Numerem współtworzy Warszafski Deszcz, linkując na fanpage’u „Serum prawdy” skomentował: „Jedna jaskółka wiosny nie czyni (chociaż może uda mu się tej jesieni, bo jak zapewne pamiętacie, było już kilka deadline’ów i z końcem 2015 roku zakończył karierę, więc w sumie to taki powrót jak Michael Jordan)”. Przed rokiem Numer Raz faktycznie deklarował, że jeśli nie nagra płyty do końca 2015, to nie nagra jej w ogóle. Dziś tak wspomina ten okres: – Faktycznie, wkurwiłem się wtedy i powiedziałem sobie: „pierdolę to, będzie jak będzie. Jeśli jeszcze będę miał nastrój na nagranie płyty, to to zrobię, ale nic na siłę”. Artysta zdradza, że do pracy nad krążkiem zmotywowały go bity, które otrzymał od producentów. – Dostałem dużo instrumentali, które mocno na mnie podziałały i wybrałem sobie sporo z tych rzeczy. Kiedy wiedziałem już, co chcę zrobić, po prostu zacząłem sobie małymi kroczkami kolekcjonować utwory na płytę – mówi nam Numer. Artysta zastrzega jednak, że na tym etapie prac nie chciałby jeszcze za dużo mówić o gościach ani o producentach, ponieważ materiał nie jest jeszcze gotowy i sporo może się jeszcze zmienić. – Na pewno będzie Euri, producent singla „Serum prawdy”. Prawdopodobnie pojawi się jeszcze jeden numer na jego bicie. Euri przysłał mi najwięcej bitów i bardzo mi pasowały, ale on robi nowoczesne rzeczy, a ja nie chciałem całej płyty w tym klimacie. Będzie na pewno mój człowiek Bułgar. Prawdopodobnie będzie też Szczur z JWP, od niego też dostałem parę bitów. Mam nadzieję, że będzie też Spoken Love Bartek Królik i Marek Piotrowski. Na razie zmasterowali mi singiel z udziałem Bartka. Są dla mnie jednymi z ważniejszych producentów jeśli chodzi o muzykę w ogóle, dlatego bardzo bym chciał coś z nimi zrobić. Jeszcze mniej dowiadujemy się, jeśli chodzi o gości. – Zaprosiłem kilku raperów. Nikt mi nie odmówił, ale też nikt jeszcze nie zarejestrował zwrotki, dlatego na razie o tym nie mówmy – wyjaśnia raper.
„Serum prawdy” zaskoczyło nowoczesnym brzmieniem, z którym nie kojarzyliśmy do tej pory Numera. – Wiadomo, że najbardziej wciąż kręci mnie rap z lat 90., ale nie zamykam się na niego. Podoba mi się sporo nowych rzeczy, chętnie słucham np. Ricka Rossa. Zależy mi, by płyta była zróżnicowana, ale mimo wszystko spójna. Nie pójdę w takim klimacie jak Kanye West, który łączy oldschool z newschoolem, boombap z trapem itd.. Podoba mi się natomiast to, co na płycie „Znany i lubiany” zrobił Bonson, ten podział na część bardziej klasyczną i nowoczesną. Ja chcę to jednak zrobić trochę inaczej, bo o ile u Bonsona to było wyraźnie oddzielone, to na moim albumie będzie się przenikać – zapowiada Numer Raz.
Jak widać, album zatytułowany „Numer kiedy płyta?” przyniesie sporo niespodzianek. Do listy zaskoczeń śmiało można dopisać również fakt, że wydawnictwo nie wyjdzie w Wielkim Joł. – Płyta będzie wydana przez mnie jako Zawsze Spoko i przez Proceente – wyjaśnia artysta. Tak założyliśmy z Michałem (Kosiorowskim, czyli właśnie Proceente – przyp. red.) od początku i tego się trzymamy. Niemniej NWJ widzę, że mnie wspiera, klip pojawił się już na fanpage’u wytwórni i TDF-a (wideo pojawiło się w sieci o 17.00, rozmawialiśmy z Numerem pół godziny po premierze – przyp. red.). Doszedłem do wniosku, że trochę nie pasuję do tematu NWJ, nie tylko stylem, ale też sposobem pracy. Z Proceente natomiast świetnie się dogadujemy, on jest na mnie otwarty – kończy artysta.