fot. mat. pras.
Fińska grupa Nightwish znalazła się w niecodziennym punkcie kariery. Zespół wydał kilka tygodni temu swój dziesiąty album zatytułowany „Yesterwynde”. Teoretycznie grupa powinna szykować się do promującej go trasy, ale wiemy już, że płyta musi sobie poradzić na rynku bez koncertów. Zespół zadeklarował, że robi sobie dwu-trzyletnią przerwę od występów i prawdopodobnie wróci na scenę dopiero w 2026 lub 2027 roku, by świętować 30-lecie istnienia. Problem w tym, że nie wiadomo, kto będzie wówczas dbał o interesy Nightwish, bowiem na nad tour managerem grupy Ewo Pohjolą zawisły ciemne chmury.
SPRAWDŹ TAKŻE: Justin Bieber przeszedł przez piekło u Diddy’ego
Dwie kobiety oskarżyły mężczyznę o napaść, której miał dokonać w 2023 r. Redakcja YLE, która donosi o sprawie, sugeruje, że akt przemocy, którego Pohjola miał się dopuścić podczas ubiegłorocznej odsłony Music x Media miała charakter seksualny. Jedna z oskarżających go kobiet przekonuje, że była podduszana przez „wyraźnie pijanego” managera grupy i jeszcze jednego mężczyznę. Pohjola miał zacisnąć ręce na jej szyi i stwierdzić, że „to było ekscytujące uczucie”. Inna uczestniczka wydarzenia zdaje podobną relację ze spotkania z członkiem ekipy grupy, ale nie złożyła oficjalnego doniesienia.
Zespół wydał krótkie oświadczenie, w którym zapowiedział, że dopóki sprawa nie zostanie wyjaśniona, nie będzie jej komentował. Pohjola zapewnia, że nie dopuścił się żadnego niedozwolonego czynu, tymczasem organizator Music x Media nie chcąc wdawać się w szczegóły przyznał w rozmowie z Loudwire, że podczas wydarzenia doszło do niewłaściwego zachowania. Zobaczymy, jak sytuacja będzie się rozwijać.