fot. P. Tarasewicz
„Chudy chłopak” Kalego i Magiery spotkał się z bardzo dobrym przyjęciem ze strony fanów. Krążek od czterech tygodni nie opuszcza podium Olisu. W pierwszym odcinku podcastu Flintesencja Kali przyznaje, że sporo dobrych słów usłyszał także od kolegów ze sceny – m.in. Włodiego, Mioda czy Palucha. Kali przyznaje, że propsy od tego ostatniego nie są normą po premierach jego krążków.
– Paluchowi rzadko zdarza się coś chwalić. Rzadko zdarza mu się też chwalić mnie. Dlatego też się przyjaźnimy. Umiemy sobie powiedzieć w twarz, kiedy coś nam się nie podoba. Paluch nieraz mówił mi o tym, co wydawałem. Powiedział otwarcie, że nie podoba mu się „Chakra”. Że w ogóle czemu i po co? Nie każę wszystkim mnie zrozumieć. Zresztą to nie o to chodzi, żebym się tłumaczył. Cieszę się, bo jestem fair w stosunku do siebie. Zawsze miałem gdzieś to, co ktoś powie, włącznie z kolegami. Ale już po „Chakrze” jak widziałem, że mi się ziomki zaczynają przerzucać na Palucha, to już mówię: „Nie, trzeba znowu zacząć rapować” – śmieje się w rozmowie z Marcinem Flintem Kali.
Poniżej znajdziecie godzinną rozmowę Marcina z autorem „Chudego chłopaka”.