foto: mat. pras.
Po wielu miesiącach kryzysu Jennifer Lopez i Ben Affleck zdecydowali się rozstać. Ich związek rozpadał się na oczach całego świata, podobnie będzie także w przypadku sprawy rozwodowej.
Amerykańskie media długo sugerowały, że to JLo jest stroną, która za wszelką cenę stara się ratować małżeństwo, by nie dokładać sobie kolejnego rozwodu do kolekcji. Ostatecznie to jednak ona miała zdecydować, że to koniec. Teraz w rozmowie z „Interview” artystka zdecydowała się pierwszy raz opowiedzieć publicznie o rozstaniu. Wywiadowi towarzyszy odważna sesja, w ramach której artystka pozostała m.in. topless.
SPRAWDŹ TAKŻE: Justin Bieber przeszedł przez piekło u Diddy’ego
– To było cholernie trudne. Czułam się samotna, wyalienowana. Czułam strach smutek i desperacje. Ale kiedy masz w sobie te uczucia i powiesz: „Te emocje mnie nie zabiją”, to czujesz, że rzeczywiście jesteś w stanie sama odczuwać radość i szczęście. Bycie w związku mnie nie definiuje. Nie potrafię szukać szczęścia w innych ludziach. Muszę mieć szczęście w sobie. Zwykle mówiłam, że jestem szczęśliwą osobą, ale wciąż szukałam kogoś, kim mogłabym wypełnić pewną pustkę. Teraz sobie powtarzam: „Nie! Właściwie jest wszystko okej” – mówiła gwiazda.
Lopez okupiła rozstanie odwołaniem trasy koncertowej. Dla każdego artysty jest to ostateczność, niemniej gwiazda przyznaje, że tym razem po prostu nie było innego wyjścia.
– Cieszę się, że to zrobiłam, ponieważ był to dla mnie naprawdę trudny okres. Prawdopodobnie najtrudniejszy okres w moim życiu, ale z drugiej strony był to też najlepszy czas, ponieważ mogłam nad sobą pracować – przyznała JLo.
Wyświetl ten post na Instagramie
Wyświetl ten post na Instagramie