fot. mat. pras.
Doda promuje wydaną w piątek płytę „Aquaria”, spotykając się z dziennikarzami na wywiadach. W mijającym tygodniu wokalistka odwiedziła m.in. naszą redakcję, gdzie rozmawiała z Marcinem Flintem, była również w Onecie na nagraniu podcastu „WojewódzkiKędzierski”. Niestety, w tym drugim przypadku artystka po 20 minutach przerwała rozmowę, po czym wyszła ze studia.
Onet poinformował, że program z Dodą – nawet w skróconej wersji – nie ujrzy światła dziennego. Dostaliśmy natomiast krótkie nagranie, w którym Kuba Wojewódzki i Piotr Kędzierski odnoszą się do jej zachowania.
– Piotrek, czy ja zadawałem napastliwe pytania? – pyta Kędziora Wojewódzki. – Kuba, nie, myślę, że po prostu Dorota jest bardzo wrażliwa – opowiada drugi z gospodarzy podcastu.
– To nie miał być wieczór panieński ani spotkanie fan clubu, tylko spotkanie z dziennikarzami – zauważa Kuba. – Ja miałem od wielu lat taki problem, że moje pytania powodują dyskomfort, bo są dociekliwe – dodaje, na co Kędzior stwierdza, że dostrzega okoliczności usprawiedliwiające Dodę: – Jak wszedłem na zakładkę „związki”, to poczułem w sercu jedną rzecz — smutek i zrobiło mi się jej żal.
– Cała przewrotka reklamowa, cała przewrotka osobowościowa, żeby nie powiedzieć wizerunkowa, zakłada jej założenie, że my faktów nie łączymy. Miałem ochotę zadać jej pytanie, jak osoba tak mocno dzisiaj wspierająca środowisko LGBT parę lat temu potrafiła używać słowa „c***a” i „p***ł” w formie obelżywej, także wobec mnie. Mam unikać niewygodnych pytań, bo Dorota jest wrażliwa?
Jak osoba, która organizuje koncert „Artyści przeciw nienawiści” nie ma kaca, że miała bójkę w 2007 r. ze swoim menedżerem, potem z Tomkiem Makowieckim, potem z Mieszkiem z Grupy Operacyjnej, potem miała bójkę w klubie Utopia, potem na otwarciu klubu Show miała bójkę z Moniką Jarosińską, w „Gwiazdy tańczą na lodzie” non stop mówiła „Saleta ciągnij fleta”. Szarpanina z Szulim, nasyłanie ludzi na Emila Haidara… I ja mam dzisiaj czcić płytę Doroty, zapominając o tym, że ma też ciemne strony biografii? Sama na tę biografię zapracowała, tak jak ja na swoją i ty na swoją, więc ja nie czuję się w żaden sposób winien tego, że artystka wyszła – stwierdził Kuba Wojewódzki.
Doda i jej management nie komentują sprawy. Super Express powołując się na swoje źródła, rzuca jednak nieco inne spojrzenie na sprawę. „Kuba Wojewódzki poza wypominaniem Dodzie rzeczy sprzed lat, żartował też z jej ostatniego małżeństwa, które dla piosenkarki było ogromną traumą. Pogrążona w depresji artystka miała myśli samobójcze. Tymczasem Wojewódzki poinformował ją, że chce zaprosić Emila Stępnia do swojego programu. Nie trafiło jednak na osobę, która pokornie odpowiada na pytania, które jej nie odpowiadają. Doda zachowała się więc w swoim charakterystycznym, królewskim stylu i spokojnie przerwała wywiad, opuszczając studio. Była obecna w studiu Onetu jeszcze przez kilka minut. Ale żaden z prowadzących nie wyszedł, by z nią porozmawiać” – czytamy na se.pl.