DJ Tuniziano o okolicznościach wyrzucenia go z Wielkiego Joł

"Tede powiedział, że nie dam sobie bez niego rady".


2017.09.09

opublikował:

DJ Tuniziano o okolicznościach wyrzucenia go z Wielkiego Joł

foto: P. Tarasewicz

Gościem wtorkowego wydania audycji „Numer Raz na fali” na antenie radiowej Czwórki był DJ Tuniziano. Artysta przyznał w rozmowie z gospodarzem, że przyszedł do studia głównie po to, by wyjaśnić okoliczności swojego rozstania z Wielkim Joł. Od początku programu Tuni dążył do tego, by poruszyć temat TDF-a. Kiedy Numer Raz przywitał go na antenie wspominając, że Tuniziano mieszka w tej chwili w Wielkiej Brytanii, artysta odpowiadając nawiązał do wakacyjnego wyjazdu TDF-a, mówiąc: – Jacek poleciał jeszcze dalej.

Kolejna poruszona przez prowadzącego kwestia znów stała się pretekstem, by odnieść się do Tedego. Numer wspomniał, że DJ Tuniziano zawsze był kojarzony z utrzymanymi w west coastowym klimacie imprezami, gość odparł: – DJ Tuniziano zawsze był, jest i będzie. Niektórzy by chcieli, żeby już mnie nie było i myślą, że sobie nie dam rady bez Jacka. Znaczy Jacek mi tak powiedział, że bez niego nie dam sobie rady – mówi o byłym koledze Tuni. Artysta zdradził Numerowi i słuchaczom Czwórki, że po aferze, której stał się częścią, cierpiał na depresję i miał skłonności samobójce.

Oficjalne przyczyny konfliktu nie zostały wcześniej wyjawione ani przez Tuniego, ani przez Tedego. W kuluarach mówiło się natomiast, że afera była pokłosiem sytuacji, do której doszło przy okazji jednej z licznych wizyt Tedego i ekipy we Wrocławiu. Według dobiegających z różnych stron relacji Tuni wyleciał z ekipy za pobicie dziewczyny. Artysta przyznał się do tego w rozmowie z Numerem, tłumacząc, że chodzi o jego ówczesną partnerkę, z którą Tuniemu się nie układało. Zdarzenie miało miejsce przed klubem Przedwojenna. – Pod klubem dostaję w twarz i jakieś historie, że flirtuję z dziewczynami, że ona przeczytała jakieś wiadomości. I tak przez dziesięć minut dalej mnie szarpała i lała. Uwolniłem się jakimś cudem. Może to dla niektórych dziwnie zabrzmieć, ale nie chciałem nikomu krzywdy zrobić. Uwolniłem się i uciekłem stamtąd – relacjonuje Tuni. – Wychodzę z tej Przedwojennej i widzę Jacka. Mówię: „Jacek, jest niefajna sytuacja”. To się popatrzył na mnie tak typu: „Stary, co to mnie kurwa obchodzi”. Odwrócił się i wszedł do Przedwojennej. I ona się pojawia, i znowu prowokacja. Po tym wszystkim jak mnie uderzyła dwa razy w twarz, to prowokuje. To lecą pancze ode mnie, lecą pancze od niej i dostaję po raz kolejny w twarz. Wyciąganie brudów, prywatnych rzeczy. Też się zdenerwowałem, wyzywałem, naubliżałem i w pewnym momencie straciłem kontrolę, jak dostałem w twarz po raz trzeci i kopnąłem ją w tyłek. Kopnąłem ją w tyłek, naubliżałem, gesty plucia, zachowałem się najgorzej. Ci, którzy mówią, że uderzyłem ją w twarz i pobiłem, to bardzo mi przykro, ale nie pobiłem swojej dziewczyny. Zresztą to są jej słowa. Ona też była zdziwiona, że Jacek mnie wyrzucił w taki sposób – dodaje.

Według relacji Tuniego Tede od pewnego czasu szukał pretekstu, by pozbyć się go z ekipy. Artysta wyjaśnia, że kilka razy stawał po stronie Sir Micha, kiedy dochodziło do rozliczeń finansowych za płyty duetu. – Pan Jacek nie był fair wobec Michała. Odkąd byłem w ekipie, czyli od ośmiu lat, zawsze były problemy z rozliczaniem. Polityka zdyskredytowania, czyli ty jesteś tylko producentem, jesteś czarnuchem, rób bity – wspomina Tuni w rozmowie z Numerem.

Po powrocie do Warszawy Tede i Tuniziano spotkali się w studiu NWJ. – Mówię Jackowi o całej sytuacji. Mówię: „Ty nie widziałeś co ona w klubie mi zrobiła. To jest taka akcja, taka akcja. Strasznie się zachowałem, wiem”. Zresztą gadaliśmy przez chwilę z Dominiką w poniedziałek i ją przeprosiłem. I on zaczyna od tekstu: „Ja jestem Tede, ja jestem Wielkie Joł. Ty sobie beze mnie nie dasz rady, ja sobie bez ciebie dam radę. Jesteś Arabem, który pobił Polkę. Ja jeszcze to wszystko udostępnię, upublicznię całą tę historię i nie zagrasz już nigdy więcej imprezy we Wrocławiu”. Gościu mi chciał zablokować imprezy we Wrocławiu. Przypomina to ci kogoś? Drugi Rysiek – mówi Tuni zarzucając TDF-owi, że nic nie zrobił w sytuacji, której był świadkiem.

W poniedziałek Tede dziękując za zaczepne zaproszenie ze strony Tuniego, napisał na Instagramie: – To bardzo miłe, że zapraszasz mnie do audycji. Zapewne nie masz pojęcia, że jutro wieczorem będę bardzo daleko (dalej niż ty uciekłeś z Polski) na wakacjach. Mam nadzieję, że moja nieobecność nie przeszkodzi tobie opowiedzieć o tym, co jest normalne w świecie arabskim, a nie do zaakceptowania w kulturze europejskiej i doprowadziło do naszego „rozstania” (nie tylko naszego). Proponuję, żebyście odezwali się do Zgrywusa, gdyż jest on dysponentem nagrania audio naszej rozmowy w #NWJ, podczas której płaczesz i błagasz o wybaczenie. Nagranie trwa ponad godzinę, więc jak czas audycji was ogranicza, to można od razu to wrzucić na YT. Bawcie się dobrze. Tuni skomentował tę sytuację w audycji Numera: – Urodziłem się w Gdańsku. Jestem pół Polakiem, pół Tunezyjczykiem i jestem z tego dumny. Nie rozumiem, co to ma znaczyć. Źle się zachowałem, bo jestem Arabem? Oczywiście płyniesz na fali tego, co się dzieje na świecie. To mnie nie dziwi w ogóle.

Tuniziano przypomniał również wypowiedź TDF-a z rozmowy z Arturem Rawiczem. – Wspólnie ustaliliśmy, że nie będziemy o tym mówić. Rozumiem, że teraz co się Tuni najebie w Londynie, to jest aktywny. Ja tego nie komentuję. Wspólnie ustaliliśmy, że przegiął i dla jego dobra możemy to zrobić, że nie będziemy o tym mówić. Zwłaszcza w aktualnej sytuacji geopolitycznej – mówił przed naszą kamerą Tede. Chciał mnie pogłaskać. I właśnie dlatego, Jacku, nagrałeś naszą rozmowę, bo nie chciałeś mnie pogrążać. Takie właśnie są zachowania i zasady, które wyniosłeś z domu – skomentował słowa TDF-a Tuni przyznając, że cieszy się, iż stracił miejsce w Wielkim Joł. – Bardzo się cieszę teraz, że mnie wyrzucił, że zostałem wymiksowany z tego całego klimatu, z tej sekty. Bo to nie jest ekipa. Tam panuje klimat, że albo się podlizujesz, jesteś posłusznym ziomkiem i wtedy jesteś przyjacielem Jacka, a jak masz coś do powiedzenia, to jesteś po prostu do odstrzału – podsumowuje.

Całą rozmowę Numera z Tuniziano możecie zobaczyć poniżej. Tede deklarował, że nie chce odnosić się do tematu, ale być może po wywiadzie, którego Tuni udzielił Numerowi, może zechcieć zmienić zdanie.

Polecane