Nadchodząca, 70. edycja Konkursu Piosenki Eurowizji zapowiada się jako jedna z najbardziej kontrowersyjnych. Już teraz wiadomo, że wystartuje w niej najmniejsza liczba państw od ponad 20 lat, a kolejne kraje rozważają rezygnację. Wszystko za sprawą dopuszczenia Izraela do udziału, co wywołało sprzeciw wielu nadawców publicznych należących do EBU.
Podczas ostatniego spotkania nadawców nie odbyło się nawet głosowanie w tej sprawie, co wywołało gwałtowne reakcje części delegacji. Hiszpania, Holandia, Irlandia i Słowenia oficjalnie ogłosiły, że nie wezmą udziału w przyszłorocznym konkursie.
Czy Polska również zrezygnuje z Eurowizji?
Decyzja Telewizji Polskiej miała być formalnością – na początku listopada TVP potwierdziła udział oraz delegację do Wiednia. Co więcej, planowano wyjątkową oprawę preselekcji w formule biletowanej i z dużym rozmachem. Sytuacja zmieniła się jednak diametralnie po ostatnich wydarzeniach w EBU.
Wypowiedź Kamila Kozbucha, wiceszefa biura spraw korporacyjnych TVP, wzbudziła ogromne poruszenie. Jak przekazał:
„Analizujemy cały czas temat. Patrzymy na to, co się dzieje w EBU i w poniedziałek najprawdopodobniej wyjdzie od nas oświadczenie. Do tego czasu nie komentujemy.”
Wszystko wskazuje na to, że Telewizja Polska realnie rozważa wycofanie się z Eurowizji 2026.
Presja ze strony fanów i środowisk eurowizyjnych
Również fani zrzeszeni w OGAE Polska nie ukrywają, że akceptują taki scenariusz. W oświadczeniu organizacji czytamy:
„Ankiety, które przeprowadzamy wśród naszych odbiorców, jednoznacznie wskazują poparcie dla wykluczenia Izraela z Eurowizji i zrozumienie dla ewentualnego wycofania się Telewizji Polskiej. W zależności od medium jest to 90–95 proc. ankietowanych.”
W sieci pojawiają się setki komentarzy, w których widzowie zarzucają EBU brak reakcji na dramatyczną sytuację humanitarną w Strefie Gazy. Krytycy twierdzą, że organizacja „zdaje się zupełnie nie przejmować etycznymi konsekwencjami” decyzji o dopuszczeniu Izraela.
Ministerstwo Kultury: decyzja leży wyłącznie po stronie TVP
Na prośbę mediów Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego podkreśliło, że nie ingeruje w sprawy konkursu: decyzje TVP pozostają „autonomiczne”. Oznacza to, że ostateczny głos należy wyłącznie do publicznego nadawcy.