fot. YouTube
Na instagramowym profilu Buddy pojawił się wczoraj film, na którym można było zobaczyć lawety, wwożące samochody na jego parking. – A to ci niespodzianka. Etap 2 – zaliczony. Działamy dalej – napisał twórca, co odebrano jako informację o odzyskaniu wszystkich zarekwirowanych przez służby pojazdów influencera. W rzeczywistości jest jednak inaczej.
Redakcja Pudelka skontaktowała się z Prokuraturą Krajową, by wytłumaczyć wspomniany film. W odpowiedzi Katarzyna Calów–Jaszewska wyjaśniła, że Kamilowi L. zwrócono jedynie część pojazdów.
– W toku śledztwa prokurator weryfikuje kwestie dotyczące własności zabezpieczonych do śledztwa pojazdów i dokonuje zwrotu wyłącznie tych aut, które były użytkowane przez podejrzanych na zasadzie zawartych umów leasingu (właścicielem pojazdu jest wówczas firma leasingowa), bądź też innych umów cywilnoprawnych np. w związku z zawartymi kontraktami reklamowymi. Chodzi zatem wyłącznie o te pojazdy, których podejrzani nie byli właścicielami. W toku postępowania tytułem zabezpieczania majątkowego można zając tylko to mienie, które jest własnością podejrzanego. W nawiązaniu do rozmowy informuję także, iż nie jest prawdą, iż Kamil B. odzyskał wszystkie pojazdy zabezpieczone do sprawy – poinformowała Katarzyna Calów–Jaszewska z Prokuratury Krajowej.
SPRAWDŹ TAKŻE: Zusje robi karierę w rosyjskiej telewizji
Na Kamilu L., jego partnerce i części ich współpracowników nadal ciążą zarzuty. Budda i Grażynka opuścili areszt tuż przed świętami po wpłaceniu wysokiej kaucji. Będziemy się przyglądać rozwojowi sytuacji.
Wyświetl ten post na Instagramie