fot. Dorota Szulc
Choć Łukasz Minta początkowo zapowiadał, że nie planuje iść do sądu ze sprawą festiwalu Great September. Jeden z pomysłodawców imprezy opublikował w ubiegłym post, w którym poinformował, że został odsunięty od festiwalu, zarzucał również Arturowi Rojkowi, jego żonie Annie i jej fundacji niedopełnienie kwestii umowy. Więcej na ten temat pisaliśmy tutaj.
W odpowiedzi Artur Rojek opublikował swoje oświadczenie, w którym obarczył Łukasza Mintę odpowiedzialnością za problemy festiwalu, przede wszystkim za konieczność przełożenia go na październik. Na to Minta kolejny raz zabrał głos w mediach społecznościowych, publikując m.in. poniższy screen. Teraz przyszła pora na kolejny ruch ze strony Rojka.
Dziś na fanpage’u artysty i organizatora Great September pojawił się kolejny wpis skierowany do byłego współpracownika, tym razem utrzymany w dużo ostrzejszym tonie. Artur Rojek stwierdza w nim, że Łukasz Minta nie może pogodzić się z faktem, iż impreza udała się bez jego udziału, nawołuje go także do zwrotu nierozliczonej zaliczki. Obie strony zgadzają się w jednym – sprawa skończy się w sądzie. Oto wpis Rojka: